Z reguły najczęściej są to rodzice, mama lub tata. Czasem ktoś inny na przykład dziadkowie, zaprzyjaźniona koleżanka czy sąsiadka.
U nas w jednym przedszkolu około 80% dzieciaków odbierają tatusiowie. Może mają bardziej dogodną pracę..
Zaloguj się, aby móc głosować.
| Wyniki | |||
| Mama |  | 5 | 83,3% | 
| Tata |  | 1 | 16,7% | 
| Babcia |  | 0 | 0,0% | 
| Dziadek |  | 0 | 0,0% | 
| Ktoś inny |  | 0 | 0,0% | 
Liczba głosów: 6
(Data wygaśnięcia: 2016-04-30 23:59:00)
                                   10 kwietnia 2015 22:04 | ID: 1212095
                  10 kwietnia 2015 22:04 | ID: 1212095
              
                                   10 kwietnia 2015 22:05 | ID: 1212098
                  10 kwietnia 2015 22:05 | ID: 1212098
              
Nawet do zerówki?
                                   10 kwietnia 2015 22:08 | ID: 1212100
                  10 kwietnia 2015 22:08 | ID: 1212100
              
Z zerówki u nas obowiązkowe było odbieranie. Potem mogły dzieciaki same chodzić. A, że po drodze mamy paskudną krajówkę (15) na której u nas wciąż pełano wypadków (średnio 2 -3 razy w tyg) to po młodego albo jeżdżę, albo wychodzę, ) do krajówki ) jeśli nie mam auta w domu. Mati chodzi sam..
                                   10 kwietnia 2015 22:10 | ID: 1212101
                  10 kwietnia 2015 22:10 | ID: 1212101
              
Z zerówki u nas obowiązkowe było odbieranie. Potem mogły dzieciaki same chodzić. A, że po drodze mamy paskudną krajówkę (15) na której u nas wciąż pełano wypadków (średnio 2 -3 razy w tyg) to po młodego albo jeżdżę, albo wychodzę, ) do krajówki ) jeśli nie mam auta w domu. Mati chodzi sam..
To u nas to nawet ze szkoły trzeba odbierać chyba jeszcze do trzeciej klasy.. ale i mój jak czasem się zdarzyło to i sam przyszedł.. albo dzieci co bliżej mieszkają równiez same chodza..
                                   10 kwietnia 2015 22:13 | ID: 1212102
                  10 kwietnia 2015 22:13 | ID: 1212102
              
                                   10 kwietnia 2015 22:18 | ID: 1212109
                  10 kwietnia 2015 22:18 | ID: 1212109
              
Z zerówki u nas obowiązkowe było odbieranie. Potem mogły dzieciaki same chodzić. A, że po drodze mamy paskudną krajówkę (15) na której u nas wciąż pełano wypadków (średnio 2 -3 razy w tyg) to po młodego albo jeżdżę, albo wychodzę, ) do krajówki ) jeśli nie mam auta w domu. Mati chodzi sam..
To u nas to nawet ze szkoły trzeba odbierać chyba jeszcze do trzeciej klasy.. ale i mój jak czasem się zdarzyło to i sam przyszedł.. albo dzieci co bliżej mieszkają równiez same chodza..
I u mnie Patryk sam kilka razy szedł... Ale więcej nie będe ryzykować, zbyt dużo było wypadków..
                                   10 kwietnia 2015 22:18 | ID: 1212110
                  10 kwietnia 2015 22:18 | ID: 1212110
              
Tam gdzie kiedyś mieszkałam tez tak było:)
                                   10 kwietnia 2015 22:20 | ID: 1212114
                  10 kwietnia 2015 22:20 | ID: 1212114
              
Z zerówki u nas obowiązkowe było odbieranie. Potem mogły dzieciaki same chodzić. A, że po drodze mamy paskudną krajówkę (15) na której u nas wciąż pełano wypadków (średnio 2 -3 razy w tyg) to po młodego albo jeżdżę, albo wychodzę, ) do krajówki ) jeśli nie mam auta w domu. Mati chodzi sam..
To u nas to nawet ze szkoły trzeba odbierać chyba jeszcze do trzeciej klasy.. ale i mój jak czasem się zdarzyło to i sam przyszedł.. albo dzieci co bliżej mieszkają równiez same chodza..
I u mnie Patryk sam kilka razy szedł... Ale więcej nie będe ryzykować, zbyt dużo było wypadków..
Jasne że tak. U nas niby spokojniej ale wariatów nigdzie nie brakuje..
                                   11 kwietnia 2015 00:11 | ID: 1212184
                  11 kwietnia 2015 00:11 | ID: 1212184
              
Z zerówki u nas obowiązkowe było odbieranie. Potem mogły dzieciaki same chodzić. A, że po drodze mamy paskudną krajówkę (15) na której u nas wciąż pełano wypadków (średnio 2 -3 razy w tyg) to po młodego albo jeżdżę, albo wychodzę, ) do krajówki ) jeśli nie mam auta w domu. Mati chodzi sam..
To u nas to nawet ze szkoły trzeba odbierać chyba jeszcze do trzeciej klasy.. ale i mój jak czasem się zdarzyło to i sam przyszedł.. albo dzieci co bliżej mieszkają równiez same chodza..
I u mnie Patryk sam kilka razy szedł... Ale więcej nie będe ryzykować, zbyt dużo było wypadków..
Jasne że tak. U nas niby spokojniej ale wariatów nigdzie nie brakuje..
jak wszędzie niby spokojnie ,a jednak ...
                                   11 kwietnia 2015 08:17 | ID: 1212208
                  11 kwietnia 2015 08:17 | ID: 1212208
              
U nas pół na pół, kto szybciej kończy pracę lub czasem babcia. Naprawdę rówżnie to bywa.
Brakuje mi odpowiedzi: każdy po trochu ;)
                                   11 kwietnia 2015 09:10 | ID: 1212216
                  11 kwietnia 2015 09:10 | ID: 1212216
              
U nas pół na pół, kto szybciej kończy pracę lub czasem babcia. Naprawdę rówżnie to bywa.
Brakuje mi odpowiedzi: każdy po trochu ;)
Poprawiłam na wielokrotność wyboru..
                                   11 kwietnia 2015 12:57 | ID: 1212250
                  11 kwietnia 2015 12:57 | ID: 1212250
              
U nas pół na pół, kto szybciej kończy pracę lub czasem babcia. Naprawdę rówżnie to bywa.
Brakuje mi odpowiedzi: każdy po trochu ;)
Poprawiłam na wielokrotność wyboru..
o 

                                   12 kwietnia 2015 08:53 | ID: 1212350
                  12 kwietnia 2015 08:53 | ID: 1212350
              
99 przypadków dobieram i zaorze ja
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.
Nie masz jeszcze konta na familie.pl?
Załóż je już teraz!