Kraków: Położna straciła równowagę i upadła z noworodkiem.
- Zarejestrowany: 15.01.2011, 19:28
- Posty: 8123
Na oddział intensywnej opieki nad noworodkami szpitala w Prokocimiu trafił chłopczyk urodzony w Boże Narodzenie z urazami rączki i głowy. Położna odbierająca poród przewróciła się z nim na posadzkę. Na nogach miała... buty na koturnach.
- Dziecko jest w stanie stabilnym. Przebywa na oddziale intensywnej terapii - mówi Magdalena Oberc, rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu.
Chłopczyk ma złamany obojczyk, przedramię i stłuczenia głowy. - Przechodzi badania pod kątem innych uszkodzeń głowy, na przykład czy nie ma krwiaków - mówią jego bliscy ze wsi Rączna, gdzie mieszkają rodzice chłopczyka. Poród odbywał się nocą w Boże Narodzenie w Szpitalu im. Czerwiakowskiego w Krakowie. To, co się wydarzyło na sali porodowej, inaczej przedstawiają rodzice, a inaczej położna, która odbierała poród.
Ojciec dziecka o sprawie od razu powiadomił policję. Według jego zeznań położna potknęła się, przewróciła, a dziecko wypadło jej z rąk. Ojciec, który był przy porodzie, twierdzi, że chłopczyk uderzył główką o ścianę, a potem upadł na podłogę.
Badają okoliczności powstania obrażeń
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, położna przyznaje, że straciła równowagę, ale zaprzecza, by wypuściła dziecko z rąk. Nawet podczas upadku miała je mocno trzymać przy sobie, co spowodowało obrażenia.
Z naszych informacji wynika, że nie sam wypadek skłonił rodziców do zawiadomienia policji, lecz dodatkowa okoliczność. Chodziło o obuwie położnej. - Miała na nogach wysokie koturny - mówią członkowie rodziny. To również zgłoszono policjantom. - W związku z tym zawiadomieniem ustalamy okoliczności powstania obrażeń u dziecka - poinformował podinsp. Mariusz Ciarka z małopolskiej policji. Wczoraj przesłuchano położną. Kobieta podtrzymuje swoją wersję wydarzeń.
Tymczasem szpital zapewnia, że "personel w trakcie udzielania świadczeń medycznych posiada odzież i obuwie zgodne z obowiązującymi zasadami". Pracownicy mówią jednak, że odkąd zmieniono im formę zatrudnienia z umów o pracę na kontrakty, sami muszą kupować sobie szpitalne ubrania. Placówka im ich nie zapewnia, mają jedynie obowiązek po przyjściu do pracy przebrać się w szpitalną odzież. Narzekają, że to kosztuje. I większość oszczędza.
Więcej-TUTAJ
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Dziecko ucierpiało, ale napewno nie zrobiła tego celowo
Dziecko ucierpiało, ale napewno nie zrobiła tego celowo
Dokładnie.
Takie rzeczy się zdarzają.
Trzeba sprawdzić, czy obuwie było odpowiednie.
Najważniejsze, żeby chłopczyk jak najszybciej doszedł do siebie.
Dziecka szkoda. Położnej też- bo to zdarzenie napewno odbije się na Jej karierze.
- Zarejestrowany: 10.11.2014, 08:25
- Posty: 502
Podczas mojego porodu zwróciłam uwagę na to iż położna miała sandałki i bardzo ładnie wymalowane paznokcie u nóg. Rodziłam w nocy więc gdy było jej zimno to założyła sobie na plecy sweter - więc to chyba nie jest odzież służbowa. Na oddziale była pielęgniarka bardzo niskiego wzrostu i chodziła na koturnach a ja się zastanawiałam jak można przez 12 godz chodzić w takich butach. Więc jeżeli faktycznie upusciła dziecko i z powodu niewłaściwego obuwia to powinna ponieść konsekfencje. Żal mi dziecka i rodziców , położna na pewno też to przeżywa.
- Zarejestrowany: 27.05.2012, 17:54
- Posty: 143
Niestety, pewnie nie przewidziała zagrożenia jakie niesie zakładanie takich butów. Oby tylko nie odbiło się to na późniejszym rozwoju dziecka...