Ile zabawek powinno mieć dziecko?
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Bo czasami jak zaglądam do pokoiku dziecięcego to jestem zdumiona ilością zabawek najróżniejszego rodzaju, koloru i kalibru! Czy to nie przesada?! Czy w ogóle dziecko mając taką masę zabawek zdąży każdą z nich się pobawić? Czy może rodzice w ten sposób próbuja coś dziecku wynagrodzic czy zaspokoić swoje własne ambicje
Nie wiem, ale bardzo mnie to zdumiewa.. zwłaszcza jak bardzo narzekają na brak gotówki.
Dziecko tak szybko rosinie i wyrasta również z zabawek.
- Zarejestrowany: 23.04.2013, 18:58
- Posty: 12534
ja synkowi bardzo mało zabawek kupuje, ze względu na to, że jego zabawki w ogóle nie interesują. W związku z tym, że mam dużo rodzeństwa i narzeczony też to Maks ma sporo zabawek, On tylko specjalnie je porozrzuca po pokoju i idzie do kuchni do garów. Naczyniami sie bawi, mopem, miotła do zamiatania, zmiotkami.
heh...nawet ostatnio podczas zakupów w tesco synek złapał mopa do reki i nie chciał go wypuścić, kupilismy jemu jako zabawkę hehe narzeczony jeszcze powiedział do mnie, żebym nikomu n ie mówiła, że kupilismy synowi mop, bo wstyd. Ale ja nic nie poradze na to, że interesuja Go takie rzeczy. Powiem nawet, że bawi sie nim.
Wracając do tematu odnośnie zabawek, siostry moejego narzeczonego prawie codzinni ekupują im jakąs zabawke. Jak weszłam kiedys do pokoju ich dzieci (3,5 roku i 3lata) złapałam się za głowe. masa, masa, masa zabawek. Tyle co kasy wydały na te zabawki można byłoby kupic porządne auto. Zabawki naprawdę drogie, nie takie byle jakie, przedział 100-400 zł. Ja będac mała dziewczynką, marzyłam o lalce barbi, nigdy nie spełniło się marzenie. Nie miałam zabawek, rodziców nie było stac, a teraz dzieci naprawde mają dobrze, rodzice tez kupuja im zabawki, aby miec z nimi spokój, bo same się zabawią.
Mój chrześniak jak miał 6lat złamał nogę, pojechałam do niego i przez tydzień opiekowałm sie nim jak siostra była w pracy. Tak szantazował matke, żeby kupowała jemu zabawki, takie jakie on chce, były to przewaznie zabawki z hot&wheels. jakąreklama widział w tv od razu dzwonił do mamy, żeby kupiła daną zabawkę i żeby bez niej nie wracała do domu. jak wróciła i zobaczył ze nie ma danej rzeczy to krzyczał, darł się. W końcu siostra ustępowała i ze względu na jego złamana nogę kupowała zabawkę za która dawała po 150zl, codziennie musiała kupic jemu autko do kolekcji a raz w tygodniu grubsza zabawke z a ponad stówę. Mówilam siostrze, żeby tak nie ulegała ale nic nie pomogło, po prostu dzieciak wiedział co zrobić, żeby przekonac mamę
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Fajne z tym mopem. Moje dziecko też najchętniej bawi się gratami kuchennymi. Nawet szuflade specjalnie przemieściłam na sam dół.
- Zarejestrowany: 12.10.2010, 13:30
- Posty: 4401
Może i racja. Trochę przenoszę swoje marzenia o zabawkach na małą bo ja ich nie miałam. 5 dzieci w domu, więc było cięzko kupić rodzicom zabawki,bo czasami na jedzenie nie starczało. Nie kupuję jej codziennie i zbyt drogich. Ale zbiera pieniążki do skarbonki i wtedy ona rządzi swoimi pieniędzmi w miarę rozsądku i pod naszą kontrolą oczywiście:)
Ile zabawek powinno mieć dziecko?
Mądrych, edukacyjnych gier, w które gra ze swoimi rodzicami - jak najwiecej
- Zarejestrowany: 12.05.2014, 10:30
- Posty: 8
z małym dzieckiem jest ciężko więc te wszystkie zabawki służą często temu, żeby chociaż na trochę zająć jego uwagę, jak się nie zajmuje to kupuje się nowe, stąd ta ilość :)
- Zarejestrowany: 01.10.2009, 10:38
- Posty: 4075
Na pewno nie za dużo, bo szybko się nudzą, dziecko nie wie czym ma się bawić i może marudzić. W sytuacji gdy dziecko dostaje dużo zabawek (babcie, ciocie dostarczają), dobrze jest "stare" zabawki schować i wymieniać jak znudzi się "nowymi". Małemu dziecku najlepiej proste, edukacyjne zabawki (klocki w różnych kolorach i kształtach do wkładania w "dziurki" i budowania wież. Starsze, układanki, gry planszowe, puzzle-którymibawi się z rodzicami. U mnie nie sprawdziły się samochodziki ani zabawki elektroniczne np. chodzący robot po chwili zainteresowania, leżał w kącie. Jak się okazało do dziś nie ma zmysłu technicznego.
- Zarejestrowany: 19.05.2014, 10:37
- Posty: 18
zabawki się często zużywają, zwłaszcza w okresie od 2 roczku gdy malec zaczyna mieć fazę na rozbieranie wszystkiego do najdrobniejszych elementów a co się nie da rozłożyć to się ułamie i się da ;) nie ma recepty na ilość zabawek, a w razie potrzeby cynk do rodziców chrzestnych zawsze się sprawdza!
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
Uważam , ze nie ma na to " złotej recepty " . Wszystko zalezy od zasobności portfela , a zabawki można wymieniać .
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Ojjj... chyba za dużo mają zabawek te nasze kochane pociechy... wiem po swoich dzieciach i teraz wnukach...
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
Myślę, że 16.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Myślę, że 16.
Jakaś magiczna liczba - rozwiń BARTEK...
- Zarejestrowany: 02.07.2014, 12:40
- Posty: 25
Ja polecam zabawki edukacyjne i wszelakie wycieczki edukacyjne :)
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
Myślę, że 16.
Myślę, że 16.
Nie wiem jaka liczba jest odpowiednia szczerze mówiąc. Szymuś ma mnóstwo zabawek a i tak woli bawić się wszystkim, tylko nie zabawkami
Kiedyś przyszła do mnie koleżanka (samotnie wychowująca synka)... To było tuż po przeprowadzce i jeszcze nie wszystkie zabawki Szymuśka były przyniesione z garażu i od mojej mamy. Zobaczyła tylko jeden kosz zabawek i skomentowała: "Szymuś ma tak mało zabawek???" - pewnie jeszcze w duchu dodała - "jaki on musi być nieszczęśliwy!". No bo jak to, MY, tacy dobrze sytuowani i na zabawki wypasione dziecku żałujemy??? A no nie żałujemy. Kupujemy ciągle coś nowego, kierowani sekundami ekscytacji w sklepie a potem chowamy wszystko po strychach i garażach, bo mały i tak się tym nie bawi i tylko zawadza.
Szymuś uwielbia konstruować maszyny z prawdziwych kawałków drewna i co tam mu pod rękę podejdzie, lubi gotować, wbijać prawdziwe gwoździe w prawdziwe drewno, prawdziwym młotkiem (u dziadka ma nawet swój własny, prawdziwy, malutki młotek). Oczywiście wszystko pod kontrolą. I wiem, że jest przeszczęśliwy i mógłby nie mieć ani jednej zabawki i tak by zostało.