"Okno życia" za, czy przeciw?
- Zarejestrowany: 19.12.2013, 16:12
- Posty: 4400
Decyzja o zostawieniu dziecka w „oknie życia” jest chyba najtrudniejszą z decyzji jakie mogą tylko podjąć rodzice. Z pewnością wiążę się ona z wielkimi emocjami i rozterkami. Na początku czerwca jednak mężczyzna zostawił w „oknie życia” noworodka – dziewczynkę. Dziecko było zdrowe i zadbane. Zakonnice znalazły przy dziewczynce list, w którym ojciec tłumaczył swoją decyzję i zawarł swoje dane. Jak informuje „Gazeta Pomorska” do podjęcia tego kroku skłoniła rodziców bardzo zła sytuacja finansowa. Poza dziewczynką para ma jeszcze dwójkę dzieci na utrzymaniu, a obecnie oboje są bez pracy.
Rozłąka z córeczką trwała jednak niecały miesiąc i rodzice nie mogli znieść poczucia winy, rozstania z dzieckiem. Postanowili odzyskać dziewczynkę z powrotem, mając nadzieję, że jakoś sobie poradzą mimo ogromnych trudności finansowych. Sąd okazał się łaskawy dla biologicznych rodziców i już od ubiegłego tygodnia dziecko znowu jest w domu.
Co myślicie o „oknie życia”? Czekamy na Wasze opinie.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Lepiej do "okna życia" niż zabijać lub wyrzucać na śmietnik, pod płot itp. jak to nie raz słyszeliśmy... o zgrozo...
Jestem jak najbardziej za i oby tylko więcej niezdecydowanych mam tam swoje "niechciane" lub będące w trudnej sytuacji te swoje dzieciątka zostawiały, a nie robiły tak, jak wspomniałam...
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Lepiej do "okna życia" niż zabijać lub wyrzucać na śmietnik, pod płot itp. jak to nie raz słyszeliśmy... o zgrozo...
Jestem jak najbardziej za i oby tylko więcej niezdecydowanych mam tam swoje "niechciane" lub będące w trudnej sytuacji te swoje dzieciątka zostawiały, a nie robiły tak, jak wspomniałam...
To prawda! Gorsza zgroza usłyszeć o dziecku porzuconym na śmietniku! A w OKNIE ŻYCIA jednak oddaje się dziecko pod opiekę.. nie pozostawia samemu sobie, takie bezbronne..
- Zarejestrowany: 08.06.2015, 08:08
- Posty: 79
Ja też jestem jak najbardziej za takie dzieciątko ma wtedy szanse na normalne życie.Matka też nie powinna być krytykowana na pewno decydując się n coś takiego ma ważne powody.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
I ja jestem ZA!!!! Powinny być takie miejsca, gdzie mozna zostawić dziecko. To na pewno trudna decyzja dla rodziców, jednak w życiu są rózne sytuacje i niektóre po prostu przerastaja rodziców. Lepiej zostawić dziecko tam, gdzie znajdzie opiekę, niż porzucić na pewną śmierć.
- Zarejestrowany: 23.04.2013, 18:58
- Posty: 12534
ja jestem z atym, aby takie okna istniały w Polsce i były kolejne. kto nie czuje się na siłach wychowywania dziecka lub nie czuje instynktu macierzyńskiego to odda dziecko do takiego okna. uważam, że istnienie takich okien spowoduje, że matka zaniesie je do tego okna a niie po prostu zabije.
- Zarejestrowany: 26.11.2009, 22:06
- Posty: 4674
Idea piękna, ale... idea ideą, a rzeczywistosc rzeczywistoscią.
Myslę, że okno zycia nie spełnia swojej roli. Miało to byc anonimowe, żeby każda matka mogła zostawic swoje dziecko, a nie wyrzucac na smietnik, zabijac... Tymczasem po kazdej takiej sytuacji, gdy okno zycia zostaje zamkniete, dzwoneczki uruchomione, zakonnica biegnie po dziecko- zaczyna sie policyjne dochodzenie i sledztwo, czyje to dziecko, a kobieta, którą w końcu znajdą- napietnowana, opisana w gazetach, praktycznie na równi z taką, która dziecko wyrzuciła za płot zakładu pracy...
Powinno się zmienic przepisy, uproscic cały system w takiej sytuacji np. na taki- dziecko trafia do okna zycia, potem do szpitala na obserwacje, potem do rodziny zastępczej na okres do 6 tygodni od pozostawienia w oknie, w tym czasie matka mogłaby sie zgłosic z powrotem po dziecko (oczywiscie 6 tygodni nawet w przypadku np. półrocznego dziecka, a matka zostałaby objeta pomoca kuratora), czas minąłby- dziecko trafiałoby w trybie uproszczonym do rodziny adopcyjnej z nowym nazwiskiem.
I wtedy naprawde miałoby to sens.
Idea piękna, ale... idea ideą, a rzeczywistosc rzeczywistoscią.
Myslę, że okno zycia nie spełnia swojej roli. Miało to byc anonimowe, żeby każda matka mogła zostawic swoje dziecko, a nie wyrzucac na smietnik, zabijac... Tymczasem po kazdej takiej sytuacji, gdy okno zycia zostaje zamkniete, dzwoneczki uruchomione, zakonnica biegnie po dziecko- zaczyna sie policyjne dochodzenie i sledztwo, czyje to dziecko, a kobieta, którą w końcu znajdą- napietnowana, opisana w gazetach, praktycznie na równi z taką, która dziecko wyrzuciła za płot zakładu pracy...
Powinno się zmienic przepisy, uproscic cały system w takiej sytuacji np. na taki- dziecko trafia do okna zycia, potem do szpitala na obserwacje, potem do rodziny zastępczej na okres do 6 tygodni od pozostawienia w oknie, w tym czasie matka mogłaby sie zgłosic z powrotem po dziecko (oczywiscie 6 tygodni nawet w przypadku np. półrocznego dziecka, a matka zostałaby objeta pomoca kuratora), czas minąłby- dziecko trafiałoby w trybie uproszczonym do rodziny adopcyjnej z nowym nazwiskiem.
I wtedy naprawde miałoby to sens.
Zgadzam się. Okna życia nie są doskonałe. Są jednak pewnym wyjściem i niejednemu dziecku uratowały życie.
Również uważam, że procedury "okien życia" powinny zostać uproszczone. Oczywiście powinno się dać czas rodzicom na zmianę decyzji. Oczywistym jest, że rodziców należy znaleźć chociażby po to, by zrzekli się praw rodzicielskich. Powinno się to jednak odbyć zupełnie inaczej.
- Zarejestrowany: 25.08.2012, 17:17
- Posty: 123
Jestem za.. to lepsze niż wyrzucanie... Ale tak - uproszczenia dla rodziców, któzy chcą się zająć dzieckiem z okna.
- Zarejestrowany: 10.11.2014, 08:25
- Posty: 502
Moim zdaniem okan życia powinny być w każdym mieście a rodzice oddający z jakiegoś powodu dziecko nie powinni być szykanowani w żaden sposób. W Tarnowie z tego co mi wiadomo był 1 przypadek próby oddania dziecka- młoda dziewczyna oddała dziecko nie tyle do okna co wręczyła dziecko zakonnicy która grabiła liście wokół budynku. Zrobiła to ze łzami w oczach, i namówiona przez zakonnicę na rozmowę wyjaśniła że bardoz oocha dziecko ale ma trudną sytuację , nie ma za co jej kupić jedzenia i odzieży a sama nie ma pracy ani perspektyw. Dziecko było zadbane, miało w śpiworku maskotkę i smoczek a mama zadbała również o to aby przekazać książeczkę zdrowia. Cała historia zakończyła się szczęśliwie młodej mamie zakonnice zaproponowały pomoc i znalazły pracę oraz mieszkanie , a po rozmowie z psychologiem kobieta przkeonała się że są na świecie dobrzy ludzie którzy chcą pomóc. Mam świadomość że nie wszystkie historie kończą się tak szczęśliwie i uważam że procedury adopcyjne w kraju ciągną się zbyt długo ale każde rozwiązanie mające na celu ochroną dzieci ( mam na myśli okan życia).