Jak przygotować dziecko na pójście mamy do szpitala?
Do porodu zostały mi ok. 2 miesiące. Próbuję więc powoli przygotowywać Julkę na to, że będę musiała pójść do szpitala - w najlepszym wypadku na 2 dni. Niestety na razie efektem rozmów są łzy i stwierdzenie, że lekarz ma przyjechać do nas do domu...
Problemem jest nie tylko mój pobyt w szpitalu, ale nawet fakt, że tata musi mnie tam zawieźć. Julka twierdzi, że ona poczeka, ale w samochodzie...
Nam z kolei zależy na wspólnym porodzie i na ten czas Julią miałaby zaopiekować się babcia, z którą jeszcze niedawno bardzo chętnie zostawała i wręcz nie chciała wracać do domu z takich wizyt...
Nie wiem, co robić?
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Ja mówiłam Matiermu, że mama pojedzie po małą dzidzię, i to "kupowanie" dzidzi może troszkę potrwać. Tata zawiezie mamę, ale niedługo wraca. U nas nie było porodu rodzinnego, i Mąż zaraz wrócił do Matiego. Nie było problemu, bo Mati i Mąż przez cały czas mojego pobytu w szpitalu byli u moich Rodziców, więc Mati nie miał czasu na jakieś rozmyślania. Dziadkowie z Mężem tak zajęli Mu czas, że nawet się nie obejrzał a już byłam z powrotem w domku:)
Olu wydaje mi się, że nie powinnaś się bać na zapas. Julkę zostawcie wtedy u dziadków i powiedzcie Jej, że to takie wakacje. Nie wspominaj o szpitalu bo on może wywoływać u Julki lęk o Ciebie. Czasami niewinne kamstwo jest wskazane.
Olu wydaje mi się, że nie powinnaś się bać na zapas. Julkę zostawcie wtedy u dziadków i powiedzcie Jej, że to takie wakacje. Nie wspominaj o szpitalu bo on może wywoływać u Julki lęk o Ciebie. Czasami niewinne kamstwo jest wskazane.
Też tak myślę. Zwłaszcza, że Julka lubi przebywać z babcią.
Olu wydaje mi się, że nie powinnaś się bać na zapas. Julkę zostawcie wtedy u dziadków i powiedzcie Jej, że to takie wakacje. Nie wspominaj o szpitalu bo on może wywoływać u Julki lęk o Ciebie. Czasami niewinne kamstwo jest wskazane.
Też tak myślę. Zwłaszcza, że Julka lubi przebywać z babcią.
Lubiła... Odkąd jestem w ciąży nie chce zostawać z nikim...
- Zarejestrowany: 17.09.2010, 14:30
- Posty: 394
Do porodu zostały mi ok. 2 miesiące. Próbuję więc powoli przygotowywać Julkę na to, że będę musiała pójść do szpitala - w najlepszym wypadku na 2 dni. Niestety na razie efektem rozmów są łzy i stwierdzenie, że lekarz ma przyjechać do nas do domu...
Problemem jest nie tylko mój pobyt w szpitalu, ale nawet fakt, że tata musi mnie tam zawieźć. Julka twierdzi, że ona poczeka, ale w samochodzie...
Nam z kolei zależy na wspólnym porodzie i na ten czas Julią miałaby zaopiekować się babcia, z którą jeszcze niedawno bardzo chętnie zostawała i wręcz nie chciała wracać do domu z takich wizyt...
Nie wiem, co robić?
Niepotrzebnie zagłębiasz się w szczegóły - moje zdanie
Samo słowo szpital wywołuje negatywne skojarzenia, małe dziecko nie ogarnia też czym się różnią dwa dni od dwóch miesięcy - abstrakcja
Poród rodzinny = oboje rodzice mnie zostawiają. Spróbuj zmienić to na skojarzenie krótkiej wyprowadzki z jakimś świętowaniem u babci.
Czekanie w samochodzie daje Jej poczucie panowania nad sytuacją. U nas było tak, że mój brat musiał trzymać klucze od domu, gdy rodzice szli do komunii - wiedział, że bez nich z kościoła nie wyjdą i czuł się bezpiecznie. Może jakiś gadżet Jej zostawcie na ten czas, taki do zwrotu po waszym powrocie
Gdy rodził się mój brat, byłam prawie co do dnia w wieku Julii. Zostałam w domu z Tatą, Mamę zabrała karetka i to raniutko, więc ja spałam. Nie pamiętam, by mnie ktoś przygotowywał na rozłąkę, choć wiedziałam, że w brzuszku jest mój Braciszek. Rodzice się nie cackali Na pytanie, gdzie jest Mama, usłyszałam, że urodziła Marka i że odwiedzimy Ją póżniej. Nawet nie można było wejść na salę, tylko Tata napisał liścik, a Mama napisała do nas.
Córeczka płacze, bo sobie różne rzeczy wyobraża. Przejdzie Jej (po porodzie), nie przejmuj się za bardzo
Szczęśliwego rozwiązania!
- Zarejestrowany: 19.01.2010, 16:22
- Posty: 1183
Jedyny sposób to rozmawiać z Julką. Jak urodziłam Maję, to Ala też miała 4 lata. Nie przejmuj się tym tak bardzo. Nie ma rady, przecież musisz pojechać do szpitala. Moim zdaniem nie powinnaś jej ściemniać, że jedziesz na wakacje, czy opowiadac jej inne bajki. Dziecko musi wiedzieć, gdzie naprawdę jesteś. Jedziesz urodzić i już. Przecież wrócisz za parę dni. Mnie po porodzie w szpitalu odwiedziła Ala z moimi rodzicami. Mogła zobaczyć swoją małą siostrzyczkę. I dobrze to wszystko wyszło. Nie ma się co przejmować na zapas.
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
kiedy urodził się Marcel to Mikołaj miał 2,5 roku. został pod opieką dziadków,kiedy pojechaliśmy z mężem rodzić. wiedział,że mama wróci z braciszkiem. rozmawialiśmy przez telefon. wraz z mężem przyjechali po mnie i Marcela. myślę,że ja zniosłam to rozstanie duuużo gorzej niż Miki...
Olu,będzie dobrze. te kilka dni raz dwa minął i będziecie we czwókę cieszyć się sobą
Hmmm... Porpozycje są diametralnie różne: wakacje u babci a z drugiej strony jasne postawienie sprawy. Sama nie wiem,c o lepsze...
Olu wydaje mi się, że nie powinnaś się bać na zapas. Julkę zostawcie wtedy u dziadków i powiedzcie Jej, że to takie wakacje. Nie wspominaj o szpitalu bo on może wywoływać u Julki lęk o Ciebie. Czasami niewinne kamstwo jest wskazane.
Też tak myślę. Zwłaszcza, że Julka lubi przebywać z babcią.
Lubiła... Odkąd jestem w ciąży nie chce zostawać z nikim...
Znaczy się już Ją "przygotowaliście". Ona się zwyczajnie boi. Boi się tego co będzie po porodzie. Boi się, że Cię straci. Boi się niepewnego. To nowa sytaucja i Julka zwyczajnei nie wie co Ją czeka.
Rozmawiać, rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać. Olu będziesz w szpitalu na pewno kilka dni. Niech Julka Cię tam odwiedzi. Myślę, że dla Niej to będzie bardzo ważne.
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
Hmmm... Porpozycje są diametralnie różne: wakacje u babci a z drugiej strony jasne postawienie sprawy. Sama nie wiem,c o lepsze...
wakacje u babci nie uniemożliwają mówienia dziecku prawdy
Hmmm... Porpozycje są diametralnie różne: wakacje u babci a z drugiej strony jasne postawienie sprawy. Sama nie wiem,c o lepsze...
Myślę, że w sytuacji gdy Ona już po części wie bo zaczęliście ten temat omawiać i Ją na wyjazd do szpitala przygotowywać to nie ma sensu bawić się w historyjkę o wakacjach.
Choć zgodzę się z Moną. Możecie Julce "zafundować" wakacje u babci z okazji Twojego pobytu w szpitalu.
Hmmm... Porpozycje są diametralnie różne: wakacje u babci a z drugiej strony jasne postawienie sprawy. Sama nie wiem,c o lepsze...
Myślę, że w sytuacji gdy Ona już po części wie bo zaczęliście ten temat omawiać i Ją na wyjazd do szpitala przygotowywać to nie ma sensu bawić się w historyjkę o wakacjach.
Choć zgodzę się z Moną. Możecie Julce "zafundować" wakacje u babci z okazji Twojego pobytu w szpitalu.
Tylko, że jak ją do tych wakacji przekonać? Ona nie chce z nikim zostawać... Kiedyś nie było z tym problemu...
Hmmm... Porpozycje są diametralnie różne: wakacje u babci a z drugiej strony jasne postawienie sprawy. Sama nie wiem,c o lepsze...
A może na razie nie rozmawiaj z nią na ten temat.
Moja bratowa musiała iść do szpitala (zapalenie wyrostka robaczkowego) i po prostu pojechała. Julce powiedzieli, że mama musi jechać do szpitala, bo jest chora i jak tylko pan doktor ją wyleczy to wróci. Dziecko zostało z babcią - robiła dla mamy laurki i rysunki. Wieczorami troszkę tęskniła... ale wytrzymała prawie tydzień z dziadkami i tatą... i oczywiście u mnie spędzała sporo czasu.
Miała wtedy niespełna 4 latka, więc była w podobnym wieku do Twojej Julii.
- Zarejestrowany: 17.09.2010, 14:30
- Posty: 394
Lubiła... Odkąd jestem w ciąży nie chce zostawać z nikim...
Znaczy się już Ją "przygotowaliście". Ona się zwyczajnie boi. Boi się tego co będzie po porodzie. Boi się, że Cię straci. Boi się niepewnego. To nowa sytaucja i Julka zwyczajnie nie wie, co Ją czeka.
Rozmawiać, rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać. Olu będziesz w szpitalu na pewno kilka dni. Niech Julka Cię tam odwiedzi. Myślę, że dla Niej to będzie bardzo ważne.
Też o tym pomyślałam i sądzę, że o tym strachu też trzeba rozmawiać, jak już powstał, nie omijać tematu, dziecko ma prawo się bać i powinno wiedzieć, że to normalne, ale przecież już się z Wami rozstawała, choć może nie na tak długo.
Odwiedziny w szpitalu popieram, jeśli tylko nie będzie przeciwskazań zdrowotnych.
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Kuba juz teraz wie, ze mama pojdzie do szpitala i wroci z dzidzą. Szpital nie kojarzy sie mu z niczym zlym. Powiedz Julce prawdę i tyle.
Kuba juz teraz wie, ze mama pojdzie do szpitala i wroci z dzidzą. Szpital nie kojarzy sie mu z niczym zlym. Powiedz Julce prawdę i tyle.
Mówię, tłumaczę, ale nic do niej nie dociera...
Myślę, że gdyby została z tatą, nie byłoby problemu, ale dla nas narodizny drugiego maluszka to bardzo ważne wydarzenie i chcielibyśmy być wtedy razem..
Olu tu nie ma co przekonywać. To nie jest tak, że ktokolwiek z Was ma wybór. Ty musisz jechać do szpitala i urodzić :))) Mąż musi Cię zawieść. Z Julką nie pojedziecie.
Olu tu nie ma co przekonywać. To nie jest tak, że ktokolwiek z Was ma wybór. Ty musisz jechać do szpitala i urodzić :))) Mąż musi Cię zawieść. Z Julką nie pojedziecie.
To niezparzeczalny fakt:) Ale ja się boję jej reakcji... A co jeśli będzie histeryzować, płakać? Jeśli uczepi się mojej nogi i nie bedzie chciała puścić? (Jest do tego zdolna!:))
Olu tu nie ma co przekonywać. To nie jest tak, że ktokolwiek z Was ma wybór. Ty musisz jechać do szpitala i urodzić :))) Mąż musi Cię zawieść. Z Julką nie pojedziecie.
To niezparzeczalny fakt:) Ale ja się boję jej reakcji... A co jeśli będzie histeryzować, płakać? Jeśli uczepi się mojej nogi i nie bedzie chciała puścić? (Jest do tego zdolna!:))
Zostaniesz w domu? Przestaniesz rodzić? Weźmiesz Julkę ze sobą? Nie. Będziesz musiała pomimo wszystko zostawić Ją z babcią i wyjść. Jak tak czytam o tym wszystkim to wydaje mi się, że Julka nawet najbardziej przekonana i przygotowana do Twojego porodu będzie się dalej bała i że możecie pomimo wszystko liczyć się z taką reakcją.
A co gdy poród zacznie się w nocy?
Możesz rozmawiać. Ale nie na zasadzie przekonywania. Na zasadzie uświadamiania, że tak będzie i już. I że Jej żale na nic się tu zdadzą bo w tej kwesti nie da się nic zmienić.
Myślę też że dobrym rozwiązaniem będzie sprawienie Julce jakiegoś prezentu. Takiego który dostanie w momencie gdy Ty z maluszkiem wrócicie ze szpitala.
Olu tu nie ma co przekonywać. To nie jest tak, że ktokolwiek z Was ma wybór. Ty musisz jechać do szpitala i urodzić :))) Mąż musi Cię zawieść. Z Julką nie pojedziecie.
To niezparzeczalny fakt:) Ale ja się boję jej reakcji... A co jeśli będzie histeryzować, płakać? Jeśli uczepi się mojej nogi i nie bedzie chciała puścić? (Jest do tego zdolna!:))
Zostaniesz w domu? Przestaniesz rodzić? Weźmiesz Julkę ze sobą? Nie. Będziesz musiała pomimo wszystko zostawić Ją z babcią i wyjść. Jak tak czytam o tym wszystkim to wydaje mi się, że Julka nawet najbardziej przekonana i przygotowana do Twojego porodu będzie się dalej bała i że możecie pomimo wszystko liczyć się z taką reakcją.
A co gdy poród zacznie się w nocy?
Możesz rozmawiać. Ale nie na zasadzie przekonywania. Na zasadzie uświadamiania, że tak będzie i już. I że Jej żale na nic się tu zdadzą bo w tej kwesti nie da się nic zmienić.
Myślę też że dobrym rozwiązaniem będzie sprawienie Julce jakiegoś prezentu. Takiego który dostanie w momencie gdy Ty z maluszkiem wrócicie ze szpitala.
I wiesz, że doszłam do takiego samego wniosku? zamiast pytać i analizować, mówię Julce, że tak będzie i już i że musi byc na to przygotowana.
I...chyba przynosi to już lepszy efekt, niż dyskusje i pytania...
Z tym prezentem, to dobry pomysł!