Jak pogodzić opiekę nad dzieckiem ze szkołą, studiami?
Napiszcie drogie mamy, jak sobie radziłyście, gdy już trzeba było wrócić do szkoły, na studia?
Moje dziecko będzie miało skończone w październiku 3 miesiące i będę miała zjazdy, co 2 tygodnie na weekendy. Dziecko będę widzieć rano i wieczorem...dzieckiem będzie miał się kto zająć- albo mąż albo teściowa
Czy dla szkoły zrezygnowałyście z karmienia piersią? Czy odciągałyście pokarm? Jak to u Was wygląda?
Na co się przygotować?
Są też mamy, które uczą się dziennie w liceach..Powiedzcie, jak Wy to robicie?
Ja urodzilam na początku piątego roku studiów dziennych w listopadzie. Tez bałam się jak sobie poradzimy. Ale udalo mi się spokojnie dokończyć studia i obronić magisterkę. Wykladowcy byli w porządku, bo jeśli nie mogłam stawić się na egzaminie ustalałam indywidualny termin. Czasem miałam trochę jeżdżenia ale opłacało się. Hania od 2 miesiąca była na sztucznym mleku, więc karmił ją tata jak mnie nie było.
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Da się to pogodzić ale konieczna jest pomoc ze strony bliskich. Podziwiam studuijące mlode mamusie.
Aguś, ja wróciłam na zaoczne studium, jak Julka miała niecały miesiąc...:) A kiedy miała niespełna 4 m-ce zdałam końcowy egzamin (jako jedna z kilku osób z roku).
Pomagał mi maż. To Grzegorz zajmował się Julka w weekendy, kiedy ja miałam szkołę.
Aha - karmiłam jeszcze wtedy piersią. Po prostu krócej zostawałam na zajęciach. Z tego co wiem na studiach są specjalne programy dla młodych mam - dowiedz się, jak to wyglada na Twojej uczelni.
Trudno jets pogodzic szkole/studia z wychowywaniem dziecka...ale da sie,wymaga to odrobiny wysilku:)...u mnie to ze studiami i powrotem bylo zupelnie inaczej,Roksane urodzilam jak skoncyzlam studia a bronilam sie 3 miesiac epozniej,w zajmownaiu sie nia wtedy pomagala mi moja babcia.Pozniej mialam rok przerwy i moglam odchowac ja,niestety nie kamrilam piersia bo syzbko stracilam pokarm,po roku czasu wrocilam na studia magisterskie w weekendy dzieckiem zjamowala sie moja babcia ja w miare mozliwosci jezdzilam do niej bo taka mialam pracve ze chodzilam na 5 rano badz zazebialam sie z mezem zmianami a skzoda bylo mi dziecko o 4 budzic i wiezc specjalnie do babci wiec na tydzien ja zostawialm po prostu u niej...teraz znowu jestem w ciazy ale skonczylam studia i znowu czeka mnie obrona...ale w czasie gdy chodzilam na studia te dwa lata to zawsze mi ktos pomagal pryz dziekcu nie bylo problemu i jakos to sie pogodzilo,,,ackzolwiek fakt faktem ze bylam strasznie zmecozna psychicznie bycie jednoczesnie matka,zona i kobieta pracujaca ale trzeba bylo zagryzc zeby i jakos poszlo...
Ja mam koleżankę, która pracowała i studiowała zaocznie (mąż również) na trzecim roku w Wigilię urodziła drugą córeczkę. Dzięki pomocy rodziców, studia skończyła w terminie, wróciła do pracy po macierzyńskim (nie brała wychowawczego) więc chyba można :)
- Zarejestrowany: 13.12.2010, 18:18
- Posty: 264
Ja planuję wziąć połowiczną dziekankę lub podpytać o tryb indywidualny.
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Jak się ma Mamę piętro niżej, Mamę emerytkę to da się pogodzić!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ja planuję wziąć połowiczną dziekankę lub podpytać o tryb indywidualny.
Na dziekankę szkoda czasu. Lepiej dogadać się z dziekanem/prodziekanem. Wiem, że idą tak na rękę studentom, iż zwalniają nawet z ćwiczeń - trzeba przychodzić tylko na zaliczenia :)
Jak się ma Mamę piętro niżej, Mamę emerytkę to da się pogodzić!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
WANDZIU !!!! Madralinska jestes Trudno , jezeli jest pomoc z zewnatrz Maz , mama emerytka czy jakas dobra sasiadka to spokojnie mozna konczyc studia
Ja Madzię urodziłam 24 sierpnia a od 1 października musiałam wrócić na studia. Studia dzienne. Zajęcia miałam od pn do czwartku, bo grupa poprzekładałą wszystko z piątku... Z tym, że te 4 dni były napakowane od rana do nocy. Moja siostra zostawała z Madzią. Nie zrezygnowałam z karmienia piersią. Odciągałam pokarm i mroziłam w pojemniczkach sterylnych na mocz (tańsze niż woreczki i praktyczniejsze). W każdej wolnej przerwie wracałam do domu by nakarmić. Nawet gdy była to godzina... Mieszkam na Zatorzu a żeby przebić się w godzinach szczytu na Kortowo musiałam jechać jak pirat drogowy lub stać w korkach - mieszkańcy Olsztyna wiedzą, o czy piszę... Jest to do zrobienia :) Później miałam Madzię i byłam w ciąży z Kornelką i w takim stanie broniłam mgr :) Można :)
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Jak się ma Mamę piętro niżej, Mamę emerytkę to da się pogodzić!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
WANDZIU !!!! Madralinska jestes Trudno , jezeli jest pomoc z zewnatrz Maz , mama emerytka czy jakas dobra sasiadka to spokojnie mozna konczyc studia
No, jestem!!!! Ale nam tak bardzo zależalo aby tak właśnie to wszystko ułożyć. I dlatego że jest taka sytuacja, to Ola ją wykorzystuje i dalej się uczyć będzie.
Wazne , ze chce ! Musze powiedziec z reka na sercu ze mamy madra mlodziez i to cieszy Moja corka po medyku nie chciala isc na studia w tym czasie bylo mnie stac jej pomoc .....
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Jak się ma Mamę piętro niżej, Mamę emerytkę to da się pogodzić!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
WANDZIU !!!! Madralinska jestes Trudno , jezeli jest pomoc z zewnatrz Maz , mama emerytka czy jakas dobra sasiadka to spokojnie mozna konczyc studia
Ola po studiach poszła do studium policealnego. To po to aby jak odchowa Majkę mieć większe możliwości znalezienia pracy.
Ja planuję wziąć połowiczną dziekankę lub podpytać o tryb indywidualny.
Na dziekankę szkoda czasu. Lepiej dogadać się z dziekanem/prodziekanem. Wiem, że idą tak na rękę studentom, iż zwalniają nawet z ćwiczeń - trzeba przychodzić tylko na zaliczenia :)
Mozesz nawet starac sie o indywidualny tok nauczania na UŁ wiaze sie to z tym ze przyjezdzasz na zaliczenia i egzmainy na uczelnie a materila dostajesz do domu od wykladowcy
Ostatnie 3 dni musiałam jeździć na egzaminy do szkoły, ściągnęłam Natalce pokarm,zostawiłam herbatkę koperkową, mała została raz z koleżanką, drugi raz z babcią:)) W razie czego kupiłam jej mleko modyfikowane, bo moja gwiazda lubi porządnie zjeść heh- ale nie było takiej potrzeby- tylko troszkę z tęsknotki za mamą popłakała, ale dałyśmy radę:)) Od października jak będą zajęcia nie będę już się bała ją zostawić:)), ale wtedy już męża zatrudnię:-D
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
Chodziłam do szkoly weekendowej podczas karmienia, mąż dowoził mi córkę do szkoły ;)
- Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
- Posty: 7326
Mój syn był cięzkim dzieckiem, nawet do lekarza jak szłam ze sobą musiałam go brać plakał 20 h na dobę, mleka innego jak z piersi ne tolerował, w moim przypadku cięzko bylo mówić o spokojnej kąpieli a co dopiero nauce, gdyby nie moj tata rencista to bym z glodu i brudu umarła, ale napewno depresja bybyła.
Ja urodziłam w klasie maturalnej. Mama zajmowała się dzieckiem, straciłam tylko dwa miesiące szkoły. Napisałam maturę-zdałam ją i dostałam się na studia - DZIENNE;)
Cóż przyznaję, że gdyby nie mama i pomoc Pani pedagog nie dałabym rady... Miałam depresję poporodową związaną z tym, że zamiast zajmować się dzieckiem siedę w szkole. Potrafiłam płakać na lekcjach i nic nie robić, albo cały dzień siedzieć w gabinecie pedagog. Miałam wrażenie, że jestem okropną matką, bo nie zajmuję się dzieckiem...
Pokarm straciłam dwa tygodnie po porodzie w skutek stresu;< Więc nie miałam problemu z odstawieniem dziecka od piersi.
Teraz wiem, że nawet mając dziecko warto skończyć szkołę, iść na studia. Jeśli nie dla siebie to dla dziecka. ;)
- Zarejestrowany: 30.10.2009, 09:30
- Posty: 706
Ja na studia zaoczne poszłam jak dzieci miały po 3 i 4 lata. Mąż pracował na zmiany, łącznie z weekendem, ja na jedną. Zjazdy czasem co dwa tygodnie, czasem co tydzień, zającia od rana do 21. Noce nie przespane, bo córka miała problemy neurologiczne. Ciężko, bez pomocy dziadków nie wykonalne.