Polityka prorodzinna 2015 - OPINIE I UWAGI DO NOWYCH USTAW
- Zarejestrowany: 19.12.2013, 16:12
- Posty: 4400
Czy najnowsze pomysły i obietnice Was przekonują? Które dotychczasowe rozwiązania uważacie za sprawdzone, a z których ulg rodzinnych i świadczeń powinno się zrezygnować Waszym zdaniem? Porozmawiajmy troszkę o polityce prorodzinnej!
Czekamy na Twój głos.
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Podoba mi się pomysł złotówka za złotówkę. Bo wielu rodzinom właśnie o taką kwotę przekraczał dochód do zasiłku rodzinnego i nie dostawali. To było bardzo niesprawiedliwe.
Co do pozostałych kwota mogła by być miejsza a powinny dostawać wszystkie dzieci! Bo w sumie największe wydatki czekają rodziców gdy dzieciaki zaczynają do szkoły chodzić!
- Zarejestrowany: 10.11.2014, 08:14
- Posty: 18
Złotówka za złotówkę jest dobrym pomysłem, ale 1000 zł to niewypał. Która studentka czy bezrobotna dla 1000 zł urodzi dziecko. A potem za co utrzymać?
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Jak wiecie już nie jestem osobą starającą się o dziecko. Ale za to mam pewne doświadczenie.
I odniosę się do przytoczonych w artykule przykładów.
Kwota 2 miliony jeśli nie jest pomyłką , to jest po prostu śmieszna. Wiekszą kwotę mialam w planie 11 lat temu na rok szkolny w szkole na 380 uczniów.
Zakładam, że żlobek państwowy posiada 60 miejsc. Więc może powstać 6-7 żłobków. a więc na 1 żłobek przypadnie w porywach 350 tysięcy na rok. I ma to wystarczyć na wynagrodzenia i pochodne , na wyżywienie, środki sanitarno-higieniczne. Czyli 5800 zł na 1 dziecko rocznie czyli 480 zł miesięcznie.
Z tego trzeba pokryć też koszty administracyjne, konserwację i remonty , opłaty za energię.
A więc szału nie ma!!! I z ilością żłobków i z dotacjami w skali kraju.
Złotówka za złotówkę. Tu byłabym skłonna zaakceptować wyjście. Bo sprawiedliwego nigdy nie wymyśli się.
1000 zł przez 12 m-cy. Wyjście niezłe. Rok to jest spory okres czasu aby zorganizować sobie życie . I unormować sytuację finansową. Ale tylko wóczas gdy młodzi rodzice nie osiądą na laurach.
Tylko, że dzieci rosną i ich potrzeby też. Ale w rok można nauczyć się oszczędnie żyć. A 12000 jest dośc pokaźnym zastrzykiem finansowym.
- Zarejestrowany: 23.04.2013, 18:58
- Posty: 12534
powiem tak: 1000 zł to bardzo dobry zastrzyk finansowy i tak jak Dunia napisała rok czasu to długi okres, aby życie. Ja jak urodziałm maksa nie pracowałam,jedynie codostałam becikowe,ale 1000zł to jest śmieszna kwota w porównaniu do tego, jak duże wydatki generuje posiadanie dziecka. Zakup wyprawki, potem pampersy, mleko, nie daj Boże zachoruje i kasy ubywa.
Co do pomysłu złotówka za złotówkę to dobry pomysł, ponieważ w tym roku przekroczyłam próg o 1,15zł, aby otrzymać rodzinne. Nie chciałm im tak łatwo odpuścić. Buszowałam trochę w internecie i znalazłam wyjście na tą sytuację. Oddałam cześc ulgi na dziecko ponownie do Urzędu Skarbowego. Zrobiłam korektę. 1,15 *ilośc osób w rodzinie*12miesięcy i wyszła mi sumaokoło 50zł. oddałam50zł do Urzedu, wzięłam nowe zaświadczenie o dochodachi rodzinne dostałam:)
- Zarejestrowany: 23.04.2013, 18:58
- Posty: 12534
myślą, że skuszą obiety do rodzenia dziecka. Za tak niskie rodzinne i tak drogie rzeczy dla dzieci. Mogliby choć zmniejszyć vat na ubrania i obuwie dziecięce. Kiedyśbył on mniejszy a teraz zrównali go na równi z innymi artykułami. Co za tym poszło:oczywiście wyższy koszt wychowania dziecka. Najgorzej mają rodzice Ci co muszą wszystko kupić, bo nie mająnawet skąd wziąć ubranek dla dziecka. ja bardzo rzadko je kupuje bo mam od rodziny.Gdyby przyszło mi jeszcze kupować ubranka i obuwie z których dziecko szybko wyrast to chodziłabymgoła i wesoła. każdy z Was wie jak drogie są buciki profilaktyczne dla dziecka, bo rzecz jasna, że jak dziecko zaczyna chodzić musi mieć dobre buty, które podtrzymują kostkę.Ja za takie buciki dawałam 90zła po miesiącu góra dwóch juz były za małe
- Zarejestrowany: 23.04.2013, 18:58
- Posty: 12534
kto wychował się w wielodzietnej rodzinie to wie jakie koszty ponosza rodzice. U mnie w domu było siedmioro dzieci, kiedy nadszedł okres szkolny to była tragedia. Dla 7 osób kupic zeszyty, ksiązki, bilety miesięczne, ubrania. Jeden rodzic tylko pracował za najniższą krajową. Od małego chodziliśmy zarabiać, za zarobione pieniadze kupowałam sobie ksiązki lub plecak. A teraz jak ceny żywności rosną, koszty rachunków coraz wyższe, bo ciagle energia i gaz drożeja to taka rodzina nie miałaby prawa bytu.
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
powiem tak: 1000 zł to bardzo dobry zastrzyk finansowy i tak jak Dunia napisała rok czasu to długi okres, aby życie. Ja jak urodziałm maksa nie pracowałam,jedynie codostałam becikowe,ale 1000zł to jest śmieszna kwota w porównaniu do tego, jak duże wydatki generuje posiadanie dziecka. Zakup wyprawki, potem pampersy, mleko, nie daj Boże zachoruje i kasy ubywa.
Co do pomysłu złotówka za złotówkę to dobry pomysł, ponieważ w tym roku przekroczyłam próg o 1,15zł, aby otrzymać rodzinne. Nie chciałm im tak łatwo odpuścić. Buszowałam trochę w internecie i znalazłam wyjście na tą sytuację. Oddałam cześc ulgi na dziecko ponownie do Urzędu Skarbowego. Zrobiłam korektę. 1,15 *ilośc osób w rodzinie*12miesięcy i wyszła mi sumaokoło 50zł. oddałam50zł do Urzedu, wzięłam nowe zaświadczenie o dochodachi rodzinne dostałam:)
Gocha2323 spryciara z Ciebie
- Zarejestrowany: 14.06.2011, 09:55
- Posty: 1377
powiem tak: 1000 zł to bardzo dobry zastrzyk finansowy i tak jak Dunia napisała rok czasu to długi okres, aby życie. Ja jak urodziałm maksa nie pracowałam,jedynie codostałam becikowe,ale 1000zł to jest śmieszna kwota w porównaniu do tego, jak duże wydatki generuje posiadanie dziecka. Zakup wyprawki, potem pampersy, mleko, nie daj Boże zachoruje i kasy ubywa.
Co do pomysłu złotówka za złotówkę to dobry pomysł, ponieważ w tym roku przekroczyłam próg o 1,15zł, aby otrzymać rodzinne. Nie chciałm im tak łatwo odpuścić. Buszowałam trochę w internecie i znalazłam wyjście na tą sytuację. Oddałam cześc ulgi na dziecko ponownie do Urzędu Skarbowego. Zrobiłam korektę. 1,15 *ilośc osób w rodzinie*12miesięcy i wyszła mi sumaokoło 50zł. oddałam50zł do Urzedu, wzięłam nowe zaświadczenie o dochodachi rodzinne dostałam:)
Gocha2323 spryciara z Ciebie
Ja nawet nie wiedziałam, że tak można. Muszę zapamiętać, bo w tym roku bylismy tuż tuż...
- Zarejestrowany: 12.10.2010, 13:30
- Posty: 4401
Podobają mi się wszystkie pomysły. Żłobków i przedszkoli za to nie będzie dużo ale zawsze coś.
Co do 1000 zł to ja bym się pokusiła!!! Szkoda że nie od tego roku...
co do programu złotówka za złotówkę to uważam pomysł za dobry, wiele osób cierpi z powodu określonych progów dochodowych i nie mogą liczyć na pomoc a to cholernie niesprawiedliwe. Wiem o tym bo tak było w mojej rodzinie, Piątka dzieci i żadnej pomocy z MOPSU bo rodzice rzekomo za dużo zarabiali. Jak przychodził rok szkolny to mama brała pożyczkę z pracy by móc nas do szkoły puścić. Niby niewielka różnica wieku między nami a książki co rok to i nowe...
- Zarejestrowany: 27.05.2012, 17:54
- Posty: 143
Najlepszy program moim zdaniem to złotówka za złotówkę. Wreszcie znikną sytuacje, gdzie komuś brakło złotówkę albo grosz i nie dostał pomocy. Co do 1000zł miesięcznie to oczywiście, jest to duża jak Polskę zmiana na plus. Wreszcie ktoś dostrzegł że becikowe to nawet nie kropla w stosunku do potrzeb. Ale co w momencie ukończenia przez dziecko roku a kobieta nadal nie można znaleźć pracy? A co z kobietami, które urodzą dziecko na 1 czy 2 roku studiów - dostaną świadczenie rok i co dalej? przecież po roku dziecko nadal ma potrzeby. Fajnie było by gdyby rodzice studiujący zaocznie mieli po prostu mniejsze czesne za studia. Sama studiowałam zaocznie, mój też studia zaoczne plus jego praca za najniższą, mieliśmy dziecko (urodziłam na 2 roku), więc wiemy co to znaczy utrzymać 2x studia i swoją rodzinę, bo nikt nam nie pomagał finansowo.
Tak naprawdę co może zmienić w tym kraju demografię to godna praca i godna płaca, niższe koszty utrzymania pracownika, zmniejszenie vat na art. dziecięce. Rodzinne powinno się należeć każdemu dziecku do 18 r.ż. bez względu na dochody rodziny. Póki nie będzie pracy to kto nawięcej "skorzysta" z 1000zł? Ci, którzy ciągną z mopsu pieniądze rodząc po 5 czy 8 dzieci. Taka prawda.
Ale trzeba przyznać, że to jest jakiś mały krok ku lepszym zmianom. Ja dla samego 1000zł przez rok nie zdecydowałabym się na następne dziecko wiedząc, że po tym roku nie znajdę pracy. To moje zdanie.
Zmiany in plus. Niech mi tylko jeszcze pokażą źródło, skąd będą finansować te 1000zł przez 12 miesięcy dla "Każdego". Komu zabiorą? Ja się cieszę, jestem jednak sceptyczn. Złotówka za złotówkę, bardzo dobry krok.
Czy myślicie, że kobiety rodzą mniej dzieci tylko z powodu tego, ze nie maja pewnego bytu, pracy, czy świadczeń? Zbyt ogólnie jak dla mnie. Zapewne ma to wpływ na obniżenie urodzeń ale to nie jedyny problem. Gdyby chodziło tylko o pieniądze to kraje wysokorozwinięte, w których zyje się dobrze, w których jest świetny socjal pro rodzinny nie borykałyby się z problemem dzietności.
1000zł dla każdego ale nie dla tych co maja pracę (widomo), świetne dla studentów, matek bez pracy ale czy nie bedzie to rodzić patologi, wśród patologi (że się tak brzydko wyrażę)?
Co myslicie na ten temat?
A i jeszcze jedno - piszecie, ze fajnie, że przez rok będą pieniądze ale co dalej? Jestesmy dorośli, nikt nie obiecywał, że będzie dawał pieniądze na nasze dzieci do 18 roku życia. Staram się zrozumieć takie podejście ale i denerwuje mnie roszczeniowość.
Czy 20 -40 lat temu ktos słyszał o becikowym? Jaka wtedy była pomoc państwa, a jaka była liczba urodzeń? Nie sprowadzajmy wszystkiego, do tego, ze państwo nam nie daje, więc nie rodzimy.
Mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze coś dopisze brakuje mi trochę na forum rzeczowych dyskusji, a nawet małych, rzeczowych, dyplomatycznych sprzeczek.
Od siebie dodam jeszcze to, że uważam, iż państwo powinno zainwestować w wędkę ... dla przyszłych rodziców. Dostępność złobków, przedszkoli, język angielski dla dzieci, kursy dokształcające rodziców, którzy na jakiś czas, z powodu opieki nad dziećmi musieli zrezygnowac z pracy
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
To 1000 złotych w sumie fajna sumka. Ale rodzinne to przy tym śmieszna kwota..a i tak nie wszyscy dostawali. Dobrze że chociaż tu się coś zmieni.
Jednak wydaje mi się że nie jest to dobry pomysł...
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
A może zróbmy sobie rozpiskę . Co z tych 1000 zł miesięcznie można kupić dziecku? Obawiam się , że wyniki będą bardzo zaskakujące.
Pieluchy, mleko, ubranka, środki higieniczne, zupki i drugie dania.
Może rozliczmy je w skali miesiąca? Kto pierwszy?
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
A może zróbmy sobie rozpiskę . Co z tych 1000 zł miesięcznie można kupić dziecku? Obawiam się , że wyniki będą bardzo zaskakujące.
Pieluchy, mleko, ubranka, środki higieniczne, zupki i drugie dania.
Może rozliczmy je w skali miesiąca? Kto pierwszy?
Za taką kwotę spokojnie można podziałać. Tylko gorzej co potem..
Do pół roku można karmić wyłącznie piersia więc wydatek na mleko co niektórym odpada.
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Ale może posłużmy się przykladami, bo takie tam wystarczy czy nie wystarczy, to nie zobrazuje wydatków.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Tak czytam to wszystko i myślę, za naszych czasów takich udogodnień nie było jak płatne urlopy na wychownie dziecka po urlopie macierzyńskim, teraz są roczne płatne urlopy macierzyński, becikowe, urodzeniowe i chyba coś tam jeszcze a dzieci rodziło się więcej i jakoś aż tak źle nie było. My mieliśmy trójkę dzieci i rodzinne malusie albo i w ogóle...
Zakładając rodzinę trzeba liczyć na siebie a nie na to co dostaniemy od Państwa... bo tu można się rozczarować...
Od Państwa jednak możemy rządać dostępu do żłobków, przedszkoli i szkół bo nasze dzieci to przyszłość naszego kraju...
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Tak czytam to wszystko i myślę, za naszych czasów takich udogodnień nie było jak płatne urlopy na wychownie dziecka po urlopie macierzyńskim, teraz są roczne płatne urlopy macierzyński, becikowe, urodzeniowe i chyba coś tam jeszcze a dzieci rodziło się więcej i jakoś aż tak źle nie było. My mieliśmy trójkę dzieci i rodzinne malusie albo i w ogóle...
Zakładając rodzinę trzeba liczyć na siebie a nie na to co dostaniemy od Państwa... bo tu można się rozczarować...
Od Państwa jednak możemy rządać dostępu do żłobków, przedszkoli i szkół bo nase dzieci to przyszłość naszego kraju...
Masz rację Grażynko!!!
Ja korzystałam z rocznych bezpłatnych urlopów wychowawczych. Zaraz po płatnym macierzyńskiem , który trwał 6 tygodni. Przez rok żyliśmy tylko z jednej ( wcale nie wysokiej) pensji męża.
Fakt nie było tylu pokus. Pieluchy z tetry, ktore trzeba było prać, mleko w proszku było tylko jedno + później Bebiko. Słoiczków z jedzonkiem nie było, więc dzieci wcześniej były odżywiane naszym nie co zmodyfikowanymi zupami. Z ubrankami też nie szalałam, bo nie było wszechobecnych rewii mody. A i szyć i dziergać umiałam , więc to robiłam.
Ogólnie , jeśli jest ciężko, to przyciskamy pasa a nie wyciągamy ręki do Państa i instytucji charytatywnych.
A "bonusy" można odłożyć na cięższy okres.
A jeśli chodzi o dostęp do tanich żłobków, przedszkoli i szkół, to to miałyśmy. I tego mi bardzo żal, że nie ma obecnie. Tu powinny być skierowane środki. Byłaby i opieka i miejsca pracy.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
O tak WANDECZKO było...
Ja tylko raz skorzystałam z urlopu bezpłatnego w wysokości chyba 2 m-cy a potem zaraz po macierzyńskim dzieci nasze pilnowała moja mama do chwili pójścia ich do przedszkola...