W ciąży na pogrzeb- NIE!!!!!
- Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
- Posty: 7326
Spotkałam się kilkakronie z jakimś zabobonem że w ciąży nie można uczestniczyć w ostatim pożegnaniu, może wiecie o co chodzi, z czym to się wiąże. Na pogrzeb kolegi postanowiłam nie jechać, ale męża babcia jest w ciężkim stanie i liczymy się że może odejść w każdej chwili. # wnuczki są w ciąży i co rzadna ma nie uczestniczyć? Wydaje mi się to chore, co to za bzdury, słyszliście o tym?
Nie znam i nie praktykuję. W zeszłym roku zmarł mój dziadek. Byłam na pogrzebie, i szłam w kondukcie za trumną jako najbliższa rodzina. 2 miesiące później urodziłam zdrową Kornelkę. No... nie ma jednej nerki ale nie przeszkadza jej to w niczym :)
- Zarejestrowany: 18.08.2011, 11:43
- Posty: 1
Ja tam nigdy nie spotkałem się z czymś takim, żeby ktoś szedł na pogrzeb w ciąży, ani nikt mi nigdy nie mówił, że tak nie można. Swoją drogą zawsze zastanawiałem się czy da się przewidzieć datę śmierci. Znalazłem kilka stron, np. http://sites.google.com/site/349news i zdażały się przypadki, że data śmierci została idealnie przepowiedziana co do dnia.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Też słyszała kiedyś coś takiego. I nie wierzę w takie gusła. Ja będąc w ciąży byłam na pogrzebie i nic się złego nie działo.
- Zarejestrowany: 20.02.2011, 19:09
- Posty: 13427
ja także byłam na pogrzebie w ciąży, a właściwie to nawet na 2
- Zarejestrowany: 17.08.2011, 20:30
- Posty: 94
Jestem w 6 miesiącu ciąży i niedawno byłam na pogrzebie.Dostałam jednak radę od teściowej żebym nie żegnała zmarłej.Nawet z ulgą sie dostosowałam.Nie wierzę we wszystkie przesądy....ale torebki nigdy nie kładę na podłodze:)
- Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
- Posty: 7326
A to troszkę mnie uspokoiłyście.
Szczerze powiedziawszy nie chciałabym być w takiej sytuacji. Nie wierzę w zabobony, ale zdajemy sobie wszystkie sprawę, że emocje matki mają wpływ na nienarodzone dziecko. Śmierć niesie ze sobą przykre i często silne emocje, im bliższą osobę tracimy tym większe, ale jeśli ktoś sobie z nimi nie radzi, bo są oczywiście takie osoby, to może rzeczywiście niekorzystne jest kiedy taka osoba, będąc w ciąży idzie na pogrzeb, patrzy na trumnę, na płaczącą rodzinę, serce jej pęka... a maleństwo to czuje. Z drugiej strony przecież im bliższa osoba odeszła, tym bardziej przykre by było właśnie nie pójść na uroczystość pogrzebową.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Moja bratowa była w ciąży, jak zmarła moja mama. Urodziła zdrowego syna i jak do tej pory jest wszystko okej - zdał już do II klasy gimnazjum.
W zabobony nie wierzę to ludzie sami sobie coś wmawiają a potem przekazują to innym i tak to.... leci...
- Zarejestrowany: 01.04.2011, 17:21
- Posty: 391
eee taaaam głupi zabobon jak każdy inny. Chociaż ja akurat nie musiałam podczas ciąży uczestniczyć w żadnym pogrzebie to znam wiele kobiet które musiały i nic się nie stało ;] Tu chodzi jedynie o złe emocje towarzyszące podczas pogrzebu.
- Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
- Posty: 7326
Babcia dziś zmarła, ale ze szwagierką napewno będziemy uczestniczyć.
- Zarejestrowany: 15.01.2011, 19:28
- Posty: 8123
Babcia dziś zmarła, ale ze szwagierką napewno będziemy uczestniczyć.
Tak mi przykro
[*]
Właśnie: jak sama nazwa wskazuje, jest to ZABOBON, a nie prawda objawiona czy cokolwiek takiego. Zabobony wzięły się stąd, że ludzie nie potrafili kiedyś racjonalnie pewnych rzeczy sobie wyjaśnić i tak powstały niestworzone historie. Jak to już wielokrotnie pisałam: nie szokuje mnie to, co mówi zabobon, ale to, że ludzie nadal w nie wierzą w XXI wieku.
Właśnie: jak sama nazwa wskazuje, jest to ZABOBON, a nie prawda objawiona czy cokolwiek takiego. Zabobony wzięły się stąd, że ludzie nie potrafili kiedyś racjonalnie pewnych rzeczy sobie wyjaśnić i tak powstały niestworzone historie. Jak to już wielokrotnie pisałam: nie szokuje mnie to, co mówi zabobon, ale to, że ludzie nadal w nie wierzą w XXI wieku.
Dokładnie! Komuś się dawno, dawno temu coś przytrafiło a wiadomo, że ludzie od zawsze szukali wyjaśnienia wszystkiego...tylko wtedy nei dysonowali taką wiedzą bo nauka była daleko w tyle. Teraz, gdy wszystko można racjonalnie wytłumaczyć wiara w zabobony szokuje.
- Zarejestrowany: 17.05.2011, 16:13
- Posty: 10
Jak to już wielokrotnie pisałam: nie szokuje mnie to, co mówi zabobon, ale to, że ludzie nadal w nie wierzą w XXI wieku.
Tak, mnie też to dziwi ogromnie...
Ja będąc w ciąży przeżyłam śmierć mojej mamy. Szłam w kondukcie żałobnym, właściwie to pod koniec jechałam, bo byłam na ostatnich nogach - pogrzeb był 16go lipca, na 17go miałam wyznaczony termin porodu , a urodziłam zdrową (10/10 punktów w skali Apgar) dziewczynkę 18go lipca. Wprawdzie po oksytocynie, bo miałam już rozwarcie jak przy porodzie, a skurczów wcale, ale to się przecież zdarza również kobietom nie narażonym na taki stres. A moja Anka jest bardzo pogodnym dzieckiem, zaczęła się uśmiechać odkąd skończyła kilka dni i robiła to prawie na okrągło, a teraz jest radosną trzpiotką
i wszędzie jej pełno. Więc u niej na pewno kwestia moich emocji nie odbiła się na psychice.
A ja bardzo chciałam być na pogrzebie swojej mamy, bałam się że nie będę mogła, bo pojadę w tym czasie do szpitala rodzić - ale się na szczęście udało .
A na zabobony polecam książkę "To nieprawda... ale wierzę!" http://www.tolle.pl/pozycja/to-nieprawda?pp=800
ja jak bylam prawie w 5 miesiacu,to zmarla moja babcia,bylam na pogrzebie,w kaplicy,patrzylam na nia jednak jej nie dotknelam.
Moja mama jak byla "ze mna" w ciazy to patrzyla przez okno jak wynosza mojego sasiada zmarlego i ja niby spie z otwartymi oczami przez to
Słyszałam, choc nie tyle o tym, by w ogóle w pogrzebie nie uczestniczyć, co raczej o tym, by nie oglądać zmarłego.
Sama byłam na pogrzebie wujka zaraz na początku ciąży i nie wchodziłam do ksotnicy, ale dlatego, że sama nie czułam się na siłach.
O tym nie słyszałam. Różnie w życiu bywa i trudno, aby nie być na pogrzebie bliskiej osoby tylko dlatego, że jest się w ciąży.
Natomiast trochę razi mnie, gdy jest chrzest w kościele i msza jest odprawiana za jakiegoś zmarłego i chrzczone dziecko (koncelebrowana). Dla mnie jest to dość szokujące.
Babcia dziś zmarła, ale ze szwagierką napewno będziemy uczestniczyć.
Moje kondolencje Justyś [*]
- Zarejestrowany: 25.05.2011, 04:56
- Posty: 4
Co za bezsensowny zabobon...
Moj tata zmarl, kiedy bylam w 1. miesiacu ciazy, a mama zaraz za nim, 4 miesiace pozniej, po 6 tygodniach spiaczki w szpitalu. Trudno o wiecej stresu w ciazy niz ja mialam.
Moj synek jest zdrowy, radosny, madry, kazdemu takiego zycze.
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
Ja nic takiego nie słyszałam. Moje kondolencje [*]