Ciężarna w pracy- wielka sensacja!!!!
- Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
- Posty: 7326
Od kiedy już widać że jestem w ciąży ciągkle słyszę to jeszcze pracujesz, a kiedy a zwolnienie itp. Dziś w modzie zrobiło się siedzenie na L-4 czy jest taka potrzeba czy nie to sie idzie. Ale ja czuję sie dobrze i zamierzam popracować, czy to wstyd obsługiwać z brzuchem?W galerii w ktorej pracuję 3 dziewczyny z pobliskiego sklepu ( na kiertowniczych stanowiskach) wszystkie w pierwszych tyg. poszły na zwolnienie tylko ja ciągle budze sensacje. Już sobie wyobrażam co będzie jak brzuch będzie bardzo okazały.
A wy do kiedy pracowałyście? Czy jest coś dziwnego w tym że pracuję, kiedys kobiety do porodu ciężko pracowały na polu.
Rozumiem jeśli ktoś ma wskazania do zwolnienia to wiadomo że nie można ryzykować.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Z pierwszym synem pracowałam do 7 msca. Było ciężko ale dałam radę. Z drugim synem nie pracowałam wogóle więc i zwolnienie nie było potrzebne.
- Zarejestrowany: 15.02.2011, 18:08
- Posty: 5072
Ja pewnie bym pracowała do końca bo dobrze się czułam ale miałam bardzo napięta sytuację z magazynierem wiec chciałam unikać stresu zwiazanego z nim i poszłam sobie na zwolnienie pod koniec lipca.
ja poszlam od razu na L4 gdyz musialam dzwigac ciezkie zgrzewki z lekami,mialam problemy z kregoslupem i zagorzenie poronieniem...w drugiej ciazy poszlam na zwolnienie ze wzgledu na panujace warunki pracuje na maszynach ktore formuja rajstopy w pomieszczeniu panuja warunki saunowe przecietne temoperatura to 50 stopni C i dzwiganie ciezkich pudel z rajstopami,nie sadzilam ze nawet tyle rajstopy moga wazyc tyle...ze wzgledu na etap intensywnego wymiotowania i warunki saunowe moj lekarz nie wyobrazal sobie pracy w takich warunkach,szef pomimo ze sa swietliki w suficie nie wentyluje tego pomieszczenia a powinien,dziewczyny ktore nie sa w ciazy czetso mdleja na formach,jedna nawet dostala zapasci ze wzgledu na warunki w pracy,pracowalam dopoki moglam pozniej odpuscilam bo zaczelo mi sie w prayc robic slabo i krecic w glowie...to nie to ze ciaza to nie choroba tylko trzeba wiedziec na co stac nas organizm w rzeczywistosci,bo czasami sie mozna przeliczyc...jesli ktos sie czuje dobrze to niehc pracuje jasne jak ma w domu kota distawac:)
- Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
- Posty: 7326
No pewnie jak sa ciężkie warunki, to nie można przeginać, zdrowie i maleństwo najważniejsze.
- Zarejestrowany: 15.02.2011, 18:08
- Posty: 5072
Ale Justynko jeśli się czujesz dobrze to pracuj dalej, nie przejmuj sie innymi:-)
ja tez Justynko jestem tego zdania co inne mamy tutaj jelsi dajesz rade i z malenstwem jest wszystko w jak najlepsyzm porzadku pracuj ile mozesz...tylko sie nie przemeczaj :)...
Ja poszłam w 7 m-cu na staż, w 9 poszłam na zwolnienie, bo nie dawałam rady. Teraz mam urlop macierzyński z UP
- Zarejestrowany: 15.01.2011, 19:28
- Posty: 8123
Ja niestety na zwolnienie poszłam jak byłam w 14-16 tygodniu ciąży.Bardzo chciałam pracować do końca ale niestety zakład pracy nie chciał mi zmienić godzin pracy.Pracowałam w systemie 24 h na 48 h.
Ja nie potrafie zrozumiec własnie tego, dlaczego ludzie robia sensacje.
No ale moze własnie jest to spowodowane tym, ze tak wiele kobiet, własnie idzie na zwolnienia.
Ja pracowałam do 3 miesiaca zawodowo. I to nie przez zwolnienie lekarskie, tylko calkowicie z innego powodu.
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Ja z Olą pracowałam do 7-ego miesiąca. Ostatnie dwa byłam na zwolnieniu, bo chorowałam na nerki. Ale za moich czasów kobiety nie brały tak nagminnie zwolnień na ciążę. Wiadomo, ze w ciąży jest gorzej ze zdrowiem ale to nie był powód do zwolnienia przez całą ciążę. przecież z nudów możnaby pęc było. Z Michałem nie pracowałam bo nie musiałam. Przerwalam Oli przedszkole ( bo ciągle miała anginy) i zajmowałam się nią i prowadziłam dom . I spokojnie czekałam na drugie dziecko. Wówczas nie było USG, więc nie wiedziałam na drugą córunię czy na synka. Ale czułam , że na synka. Nawet jeden , jedyny sweterek zrobiłam pod koniec ciąży podświadomie zapinany na męską stronę. A Oli zrobiłam trzy i takie dziewczęce haftowane w kwiatuszki.
- Zarejestrowany: 06.08.2009, 10:50
- Posty: 2310
A to sensacja... cieżarna w pracy. Po prostu musisz ytłumaczyć, że pracujesz, bo dobrze się czujesz i nie masz przeciwwskazań do pracy. A na urlop pójdziesz jak się żle bedziesz czuła.
- Zarejestrowany: 20.08.2010, 06:49
- Posty: 1492
Ja co prawda w biurze, ale 8 miesięcy "śmigałam" równo...chyba bym zwariowała siedząc w domu!
- Zarejestrowany: 11.06.2011, 13:24
- Posty: 224
Chwala Ci za to dziewczyno! Znam stanowczo za duzo kobiet, ktore poszly na L4 "bo mogly" a nie dlatego, ze musialy. Uwazam, ze to powinna byc tylko i wylacznie decyzja lekarza w przypadku nieodpowiedniego typu/miejsca pracy lub zagrozenia zdrowia mamy lub dziecka (to zakladajac, ze lekarz jest rozsadny).
Wiele kobiet naduzywa ta sytuacje a pozniej wszyscy sie dziwia, ze kobietom w wieku "rozrodczym" jest czesto ciezko znalezc prace.
Do 8 miesiąca - potem zaczęłam zatrzymywać wodę w organizmie.
- Zarejestrowany: 20.08.2010, 06:49
- Posty: 1492
na dwa dni przed porodem, pojechałam sama autem do supermarketu, zrobiłam zakupy, zaniosłam do bagażnika (jak sie nie ma chłopa, normalnego, do pomocy, to tak bywa) - nie było by w tym pewnie nic szczególnego, ale jeszcze dodam, że był 9 stycznia, mróz ok. -15, albo i lepiej, do tego zamiecie i zaśnieżona, biała droga...ale cóż...z jednego powodu nie żałuję - wiem, że sobie dam radę w takiej sytuacji i jestem niezależna!
Oczywiscie za te zakupy zapłaciłam ze swojego konta! :))))
- Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
- Posty: 21159
Ja bym nie była taka ostra w ocenianiu tych które idą na zwolnienie...Są różne tego przyczyny nieoniecznie ciężka praca...Każdy organizm jest inny i inaczej reaguje na ciążę.
Wsadzanie wszystkich do jednego worka ( jesteście beee) - które nie mają ciężkiej pracy a poszły na chorobowe jest krzywdzące...
- Zarejestrowany: 08.02.2011, 18:52
- Posty: 683
Ja bardzo chciałam pracować ale ze względu na podejrzenie trombofili dostawałam zwolnienia ze szpitala, oczywiście nudziłam się jak mops i bez sensu bylo to siedzene. W nastepnej ciąży będę pracować do rozwiązania.
Pracowalam do końca 5 miesiąca - później musiałam iść na zwolnienie, młody ułożył sie bardzo nisko i musiałam sporo leżeć. Do tego nałożyła się cukrzyca i później cholestaza.
Pracy nie miałam ciężkiej choć była mocno stresująca, tak więc w domu odpoczęłam psychicznie.
Ja pracowalam przez 8 i pol miesiaca ciazy ale gdybym miala ciezkie warunki w pracy to na pewno nie ryzykowalabym i tez poszlabym na zwolnienie.
Trzeba wziasc pod uwage fakt ze dawniej nasze mamy i babcie ciezko pracowaly w ciazy ale to byly inne czasy.Teraz my mamy slabsze organizmy bo w tym co jemy jest duzo chemii i stres tez robi swoje.
- Zarejestrowany: 16.05.2011, 23:03
- Posty: 3002
Ja pracowałam prawie do samego rozwiązania.W ostatnim miesiącu poszłam na zwolnienie bo miałam problemy zdrowotne.