Amulety i talizmany.
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Mam jeden amulet. I spotykam osoby które go noszą. I wierzę w jego moc. Oli swego czasu kupiłam tez . Inny bo miała inne potrzeby. I też działa. Ale trzeba w to wierzyć. Wiara w amulety nie zaczęła się teraz.Jest tak stara jak świat. I każda wiara opiera się na amuletach i talizmanach. I relikwiach, które przecież też są tak traktowane. Więc nie mówmy, że to bałwochwalstwo i zabobony. To jest coś ponad nami i naszą wiedzą .
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
Nie używam takich rzeczy - jestem katolikiem i bałwochwalstwa staram się unikać. Chociaż przyznaję, że bardzo łatwo nadać jakąś magiczną moc różnym przedmiotom - obrazkom, figurkom, medalikom... ale trzeba się tego wystrzegać.
- Zarejestrowany: 16.05.2011, 23:03
- Posty: 3002
Ja nie mam amuletu i nigdy wcześniej nie miałam.Natomiast moja teściowa nosiła kiedyś medalik, który trktowała jak amulet i twierdziła, że wiele mu zawdzięcza.
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Nie używam takich rzeczy - jestem katolikiem i bałwochwalstwa staram się unikać. Chociaż przyznaję, że bardzo łatwo nadać jakąś magiczną moc różnym przedmiotom - obrazkom, figurkom, medalikom... ale trzeba się tego wystrzegać.
A co powiesz Bartt o plastikowych buteleczkach z "uświęconą" wodą z Sanktuariów . O "poświęconych " różańcach i obrazkach. Do nich modlą się starzy ludzie. częściej staruszki. A co powiesz o uczestnictwie we mszy nadawanej przez TV i klęczenie prze ekranem? Bo mnie szczerze ,właśnie to irytuje. Wiem, Bóg jest wszędzie ale nie wszędzie musimy oddawać Jemu hołd. I nie za pomoca "różnych magicznych narzędzi"
- Zarejestrowany: 08.02.2011, 18:52
- Posty: 683
Nie wierzę w takie rzeczy - zaobony
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
Nie używam takich rzeczy - jestem katolikiem i bałwochwalstwa staram się unikać. Chociaż przyznaję, że bardzo łatwo nadać jakąś magiczną moc różnym przedmiotom - obrazkom, figurkom, medalikom... ale trzeba się tego wystrzegać.
A co powiesz Bartt o plastikowych buteleczkach z "uświęconą" wodą z Sanktuariów . O "poświęconych " różańcach i obrazkach. Do nich modlą się starzy ludzie. częściej staruszki. A co powiesz o uczestnictwie we mszy nadawanej przez TV i klęczenie prze ekranem? Bo mnie szczerze ,właśnie to irytuje. Wiem, Bóg jest wszędzie ale nie wszędzie musimy oddawać Jemu hołd. I nie za pomoca "różnych magicznych narzędzi"
Może nie z "uświęconą" a z pobłogosławioną wodą (popularnie zwaną wodą święconą)? A co w tym złego? Tak jak w pobłogosławionych przedmiotach? Przecież one nie mają działać swoją mocą, tylko mocą Boga. Mają być Jego symbolem. Nie wiem do kogo kto się modli - ja się modlę do Boga - na różańcu, przed obrazem Matki Boskiej, przed krzyżem, itd. Czy nie wszędzie musimy oddawać Mu hołd? Nic nie musimy. Ale możemy chcieć :-)
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
Wierzyć możemy w różne rzeczy. Ja wolę swojego szczęścia i życia nie "zawdzięczać" amuletom ani magii, bo amulet to "przedmoit o mocy magicznej".
Ja od kiedy dostałam różaniec z Ziemi Świętej to zawsze mam go w torebce. I nawet jak zmieniam torebkę to go przekładam - tak na wszelki wypadek.
Talizman czy amulet, woda święcona czy relikwie - wszystko ma takie same działanie. Czyli żadne.
Bardziej działa tu odruch Pawłowa - jeżeli jesteśmy przekonani i wierzymy, że coś nam pomoże, to tę pomoc dostrzegamy na każdym kroku.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Talizman czy amulet, woda święcona czy relikwie - wszystko ma takie same działanie. Czyli żadne.
Bardziej działa tu odruch Pawłowa - jeżeli jesteśmy przekonani i wierzymy, że coś nam pomoże, to tę pomoc dostrzegamy na każdym kroku.
Mam podobne zdanie na ten temat.... - wiara czyni cuda...
- Zarejestrowany: 17.09.2008, 06:35
- Posty: 4070
Nie używam takich rzeczy - jestem katolikiem i bałwochwalstwa staram się unikać. Chociaż przyznaję, że bardzo łatwo nadać jakąś magiczną moc różnym przedmiotom - obrazkom, figurkom, medalikom... ale trzeba się tego wystrzegać.
A Św. Krzysztofa w samochodzie masz?
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
Nie używam takich rzeczy - jestem katolikiem i bałwochwalstwa staram się unikać. Chociaż przyznaję, że bardzo łatwo nadać jakąś magiczną moc różnym przedmiotom - obrazkom, figurkom, medalikom... ale trzeba się tego wystrzegać.
A Św. Krzysztofa w samochodzie masz?
Nie, w poprzednim aucie miałem jego wizerunek w wypisaną modlitwą kierowców. Modlitwę znam, więc nie muszę sobie kombinować nowego tekstu.
Nie wierzę w przedmioty bo są one tylko formą przekazu. Wierzę w to co wierzę. Jeżeli czegoś potrzebuję i mam taką potrzebę że chcę coś komuś powierzyć to się modlę. Nie musze do tego mieć medalików, amuletów, różańców, obrazków, krzyżyków. Świetego Krzysztofa też nie wożę w samochodzie.
Ale miałam kiedyś coś co było dla mnie bardzo ważne - żółta opaska na rekę. Taka z fundacji Lance Armstronga - do walki z rakiem. Oryginalna. Była moją formą żałoby po bliskich mi osobach które zmarły na tę chorobę. Nie wiem gdzie ją straciłam. I strasznie mi bez niej źle. Ale to nie amulet, ani talizman.
Ja osobiście nie mam amutetów ani niczego, co można podciągnąć pod jego zastosowanie. Z moją wiarą też kiepsko. Znam za to kilka osób (jedne z nich to katolicy inni ateiści), które noszą i wierzą w moc pierścienia atlantów czy jakoś tak... Mi to nie przeszkadza a im pomaga więc w czym problem?
Pamiętam jak 12 lat temu przystępowałam do egzaminu na prawo jazdy (któryś z moich "pierwszych razów", bo łącznie to było ich 12), dzień wcześniej mój kolega (obecnie Mąż) dał mi na szczęście 2 cukierki - r óżowy i zielony. Jeden miał mi przynieść szczęście na polu manewrowym, drugi na mieście (miałam je zjeść). Tak bardzo się przejęłam tym, że o nich zapomniałam, że na środku "łuku" zatrzymałam się i zaczęłam grzebać w torebce w ich poszukiwaniu :) Egzamin oblałam ;)
Teraz nie wierzę w żadne amulety, talizmany ani cukierki.
Talizman czy amulet, woda święcona czy relikwie - wszystko ma takie same działanie. Czyli żadne.
Bardziej działa tu odruch Pawłowa - jeżeli jesteśmy przekonani i wierzymy, że coś nam pomoże, to tę pomoc dostrzegamy na każdym kroku.
Mam dokładnie takie samo zdanie...
- Zarejestrowany: 17.09.2008, 06:35
- Posty: 4070
Każda rzecz, w która wierzymy jest albo amuletem albo talizmanem...nawet wizeruneki świetych róznych wiar są swego rodzaju amuletami czy talizmanami, o ile traktujemy je w swerze duchowej wiary...
Ja mam kilka ulubionych talizmanów...gdyby tak przyjrzeć się to są one "od Popa do chlopa"...:)
Od św Krzysztofa i czerwonych korali w samochodzi, do runicznego wisioru zrobionego dla mnie przez mojego serdecznego kolegę
- Zarejestrowany: 20.02.2011, 19:09
- Posty: 13427
Nie osiadam i nie wierzę w tego typu magiczne moce, tak jak nie cofam się np. jak czarny kot przebiegnie mi drogę.
- Zarejestrowany: 08.03.2011, 19:15
- Posty: 860
Talizman czy amulet, woda święcona czy relikwie - wszystko ma takie same działanie. Czyli żadne.
Bardziej działa tu odruch Pawłowa - jeżeli jesteśmy przekonani i wierzymy, że coś nam pomoże, to tę pomoc dostrzegamy na każdym kroku.
Mam dokładnie takie samo zdanie...
I ja tak samo (;
Talizman czy amulet, woda święcona czy relikwie - wszystko ma takie same działanie. Czyli żadne.
Bardziej działa tu odruch Pawłowa - jeżeli jesteśmy przekonani i wierzymy, że coś nam pomoże, to tę pomoc dostrzegamy na każdym kroku.
Mam dokładnie takie samo zdanie...
Zgadzam się z Wami.
- Zarejestrowany: 17.08.2019, 18:32
- Posty: 1
Ja zamówiłem amulet i czekam. Jak narazie nie wiedzie mi się w życiu finansowo. Wierze że amuletvodmieni maja je życie na lepsze