Jakie były Wasze zaręczyny?
- Zarejestrowany: 06.11.2014, 17:56
- Posty: 3250
Jakie były Wasze zaręczyny? Jak Wasi mężowie czy narzeczeni się oświadczyli? Co powiedzieli?
Podzielcie się z nami swoimi wspomnieniami
i przeczytajcie cały artykuł
- Zarejestrowany: 19.03.2012, 15:52
- Posty: 17675
Były wyjątkowe ! W ogóle nie spodziewałam się tych oświadczyn. Wiedzialam, że D. coś planuje, ale nie wiedziałam kiedy !
Wieczorkiem w Walentynki 2010 siedzieliśmy sobie u niego w domku i oglądalismy "szkołę uczuć". Ja oczywiście przepłakałam pół filmu. Gdy nastąpił jego koniec - D. wstał poszedł do szafki po coś i.. klęknął przede mną pokazując mi pierścionek. Zapytal czy wyjdę za niego. Rzuciłam mu się na szyję, powiedziałam "tak" i .. znowu zaczełam płakać..
- Zarejestrowany: 06.11.2014, 17:56
- Posty: 3250
Były wyjątkowe ! W ogóle nie spodziewałam się tych oświadczyn. Wiedzialam, że D. coś planuje, ale nie wiedziałam kiedy !
Wieczorkiem w Walentynki 2010 siedzieliśmy sobie u niego w domku i oglądalismy "szkoł
- Zarejestrowany: 06.11.2014, 17:56
- Posty: 3250
Były wyjątkowe ! W ogóle nie spodziewałam się tych oświadczyn. Wiedzialam, że D. coś planuje, ale nie wiedziałam kiedy !
Wieczorkiem w Walentynki 2010 siedzieliśmy sobie u niego w domku i oglądalismy "szkołę uczuć". Ja oczywiście przepłakałam pół filmu. Gdy nastąpił jego koniec - D. wstał poszedł do szafki po coś i.. klęknął przede mną pokazując mi pierścionek. Zapytal czy wyjdę za niego. Rzuciłam mu się na szyję, powiedziałam "tak" i .. znowu zaczełam płakać..
Pięknie :) Też uwielbiam "Szkołę uczuć" :) no to romantycznie.
- Zarejestrowany: 19.03.2012, 15:52
- Posty: 17675
Były wyjątkowe ! W ogóle nie spodziewałam się tych oświadczyn. Wiedzialam, że D. coś planuje, ale nie wiedziałam kiedy !
Wieczorkiem w Walentynki 2010 siedzieliśmy sobie u niego w domku i oglądalismy "szkołę uczuć". Ja oczywiście przepłakałam pół filmu. Gdy nastąpił jego koniec - D. wstał poszedł do szafki po coś i.. klęknął przede mną pokazując mi pierścionek. Zapytal czy wyjdę za niego. Rzuciłam mu się na szyję, powiedziałam "tak" i .. znowu zaczełam płakać..
Pięknie :) Też uwielbiam "Szkołę uczuć" :) no to romantycznie.
Tak było bardzo romantycznie :) Dlatego Walentynki obchodzimy i je uwielbiamy :)
- Zarejestrowany: 24.09.2013, 09:39
- Posty: 1978
Mój mąz nie jest romantykiem także zaręczyny do tych naj romantyczniejszych nie należały. Wyciągnał czerwone pudełeczko i zapytał czy chce coś zobaczyć ( zorientowałam się co w trawie piszczy :P ), to mu odpowiedziałam że bez "formułki" nie jestem ciekawa co jest w środku. To zapytał czy zosatanę jego żaona no i się zgodziłam :) :)
- Zarejestrowany: 14.06.2011, 09:55
- Posty: 1377
Nasze zareczyny z pewnosnia nie wygladały tak jak sobie to M. zaplanował. Data była "nasza" 9 czerwiec - moje imieniny, dzień w którym sie poznaliśmy i rok później w ten sam dzień wzięliśmy ślub kościelny (bo cywilny miesiąc po zaręczynach). Miało byc mega romantycznie mąż zabrał mnie nad jezioro i tam mielismy wziąć łódkę i wtedy chciał sie oświadczyć. W rzeczywistości zrobło się zimna, zaczeło padać i jeszcze okazało się, że dwa dni wcześniej pomost sie zarwał i wypozyczalnia była z tego tytułu nieczynna. Pozostało więc biedakowi klęka w błocie Dla niego to była katastrofa. Dla mnie i tak najcudowniejszy dzień, który wspominam z usmiechem na ustach :D
- Zarejestrowany: 23.04.2013, 18:58
- Posty: 12534
Mi mąż oświadczyl się w grudniu, pamiętam cały dzień nalegał na wspólny spacer z dzieckiem. Była niedziela, pomagałam mamie przy obiedzie. W końcu zgodziłam się, poszłamna długi spacer na najwyższy szczyt w okolicy, skąd roztacza sie piekny widok na okolicę. W pewnym momencie klęknał i oświadczył się, byłam zaskoczona, bo nie spodziewałam się
- Zarejestrowany: 16.02.2012, 09:39
- Posty: 125
Zaręczyny powinny być romantyczne i spektakularne, tak żeby pamiętać je do końca zycia....coż pewnie tak by wyglądały gdyby inicjowały je kobiety:)
Faceci sa bardziej pragmatyczni i mocno stapają po ziemi i zazwyczaj trzymają się bezpiecznej tradycji...bukiet kwiatów czerwone pudeło i iiiiiii.......????:). W moim przypadku to i tak było dużo:)
- Zarejestrowany: 13.10.2011, 14:48
- Posty: 7303
zaręczyłam się 5 kwietnia .była niedziela palmowa i w dodatku handlowa. pojechałam ,wówczs jeszcze do chłopaka ,poszliśmy razem na mszę ,wróciliśmy z kościoła wypiliśmy kawke i mówi ,czy nie pojechałabym z nim do miasta ,bo upatrzył sobie w sklepie fajna kurtkę ,ale nie kupił ,bo nie był pewien czy ,jest ok i chciałbym abyś mi doradziła . nieświadoma zamiarów mojego chłopaka ,zgodziłam się. jednak w mieście ciągnął mnie w stronę ,że nie było tam żadnego sklepu odzieżowego i mówię ,że tam nie ma sklepów odzieżowych ,on w zaparte ,że dwa tygodnie temu otworzyli fajny sklep -mówie acha ,no dobra i... jesteśmy już prawie na miejscu i wciągnął mnie do jubilera i tam powiedział mi ,że chcę się z Tobą zaręczyć i musisz wybrać pierścionek ... słów mi zabrakło ,bo nie myślałam o czymś takim... wybrałam ,zapłacił . i dopiero jak wyszliśmy zadał mi pytanie ,czy zechcę zostać jego żoną. zgodziłam się ,nieoczekiwane ,zaskakujące i miłe. wróciliśmy do domu i mówi zapomiałem o czymś... wsiadł w samochód bez słowa i zdziwienie ... co jest ???... po 20 minutach przywiózł kwiaty i mówi ... z wrażenia zapomiałem o kwiatach ,o proszę to też dla Ciebie ,niech ,ten dzisiejszy dzień i zdarzenia przypieczętują naszą wspólną drogę Moja Narzeczono i buziaczek .... i ... żyli długo i szczęśliwie ...
- Zarejestrowany: 10.01.2010, 14:35
- Posty: 7481
u nas 1.kwietnia 2007 r mój D. zapoponował zebysmy pojechali do Reala...a on nonawidz zakupów..myślalm ze to zart pryma aprylisowy i za chiny nie chciałm sie ruszyć z domu...ale tak miałczał, ze uległam i tam u jublera powiedzil ze mama sobie wybrac pierscionek, bo on nie wi jaki i ze za pewne by mi nie dogodzil...mało na zawał ni padłam w tym sklepie...
...zareczyliśmy sie w Wilkanoc 2007, uroczyście z kwitami przy moich rodzicach i dziadkach...
teraz sie z tego śnije, ze były takie formalne..a nie romantyczne:)
- Zarejestrowany: 13.10.2011, 14:48
- Posty: 7303
my tylko we dwoje ... i wszyscy dowiedzieli się po wszystkim ,ze planujemy razem być:)
- Zarejestrowany: 06.11.2014, 17:56
- Posty: 3250
Mi mąż oświadczył się w święta Bożego Narodzenia nieszczęsnego dla nas roku 2013, bo było to zaledwie kilka miesięcy po mojej strasznej chorobie. Planował to już wcześniej i chciał znaleźć jakieś piękne, romantyczne miejsce, ale niestety choroba pokrzyżowała mu plany. Ale i tak pieknie wyszło, bo zupełnie się tego nie spodziewałam.
W święta po obiedzie wyciągnął mnie na spacer, a nigdy nie lubił wieczorem jeszcze w zimę chodzić po okolicy. Przeszliśmy się trochę i wróciliśmy na podwórko, ale on jeszcze nie chciał wchodzić do domu. Trochę się zdziwiłam i wtedy on powiedział, że nie tak to miało wyglądać, ale już za długo czekał i musi mnie zapytać Czy zostanę jego żoną?. Wyjął pierścionek i uklękł na śniegu. Oczywiście od razu się zgodziłam, żeby dłużej nie musiał w tym śniegu klęczeć ;) Cieszyłam się jak nigdy :) Wróciliśmy do domu, to było u niego, i powiedzieliśmy wszystkim, że właśnie się zaręczyliśmy. Wszyscy pogratulowali, ale oczywiście o wszystkim wcześniej wiedzieli i tylko czekali, aż wrócimy, wyściskali nas i było bardzo miło :)
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Piękana chwila.. jakoś mnie naszło na wspomnienia..
- Zarejestrowany: 06.11.2014, 17:56
- Posty: 3250
Piękana chwila.. jakoś mnie naszło na wspomnienia..
No to już pisz jak to u ciebie było, bo jakoś nie widzę twojego wpisu
- Zarejestrowany: 22.03.2016, 10:12
- Posty: 1080
Ja swojego męża poznałam w Walentynki. Tylko wtedy, a był to 1982 rok, Walentynek nie obchodziliśmy tak jak teraz. Pamiętam, że oświadczył się mi na drugiej randce, a ślub wzięliśmy 14 maja.
- Zarejestrowany: 22.09.2009, 05:57
- Posty: 567
Ja spodziewałam się zaręczyn, bo znaliśmy się juz długo, spędziliśmy razem całe studia. Było to juz zaplanowane, że kiedy będiemy już na końcu studiów i jako-tako usamodzielnieni, pobierzemy się.
Same zaręczyny wyglądały tak, jak u większości z Was, mąż ośwoadczył mi się na klęcząco, ale również powiedział mi, że bardzo chciałby, aby przez te lata, które dane nam będzie spędzić razem, mógł częściej uklęknąć przede mną. I muszę przyznać, że owszem, zdarza się, że przypomina mi, że mnie kocha. Tak właśnie, na klęcżąco
- Zarejestrowany: 17.09.2015, 08:44
- Posty: 19647
Moje były spontaniczne pytalam sie meza kiedy mi się oswiadczy a ten mi sie oświadczył