Dlaczego boimy się smierci?
- Zarejestrowany: 20.07.2010, 07:11
- Posty: 2760
Mianowicie chodzi mi o pytanie dlaczego boimy się śmierci?! Po długich rozmyślaniach, rozmowach, mogę przytoczyć kilka argumentów:
Po pierwsze, boimy się tego, ponieważ nie chcemy odchodzić od naszych bliskich, rodzin, przyjaciół, których lubimy, kochamy. Jakby nie było - to z nimi na co dzień się spotykamy i żyjemy.
Następnym argumentem może być to, że sami do końca nie wiemy gdzie trafimy, niebo albo piekło. Każdy boi się tego jak tam będzie? Czy faktycznie będzie tak jak mówi się o tym na ziemi, czy jakoś inaczej?
Ostatnią rzeczą, jaka mi przychodzi na myśl, jest to, iż jeśli odejdziemy, a posiadamy rodziny to, kto będzie ich utrzymywał, czy dadzą sobie radę? Albo kto będzie się nimi opiekował? To są najczęstsze odpowiedzi na to pytanie, ale zdarza się tez, że człowiek nie jest przygotowany na śmierć pod względem duchowym, chodzi mi o nieczyste sumiennie.
A !! Jeszcze jedno: boimy się, ponieważ nie wiemy, kiedy śmierć nadejdzie, czy przyjdzie w dzień, czy niepostrzeżenie w nocy.
A jak jest u WAs?
Boimy się?
wystarczy wejść na wątek z "horrorem" w tle :)
kilka osób lubi ogladać? więc lubia ogladać ŚMIERĆ innych? a boją się o niej rozmawiać?
przecież moim zdaniem jest to sprzeczność :P
Mariusz oglądać fikcyjne obrazy na ekranie tv, a samemu umrzeć to jest jednak OGROMNA różnica...
Dlaczego boję się śmierci?
Dla mnie główny powodem jest pierwszy opisany przez Ciebie, Hubi.
Nie chcę rozstawać sie z moimi najbliższymi. Wiem, ze tam po drugiej stronie powinnam zapomnieć o bólu i być przeszczęśliwa, ale co to za szczęście bez moich ukochanych osób?...
Mariusz oglądać fikcyjne obrazy na ekranie tv, a samemu umrzeć to jest jednak OGROMNA różnica...
To tak samo jak naśladować aktorów z melodramatów czy romansów :)
Jeśli lubię oglądać śmierć nawet tą w wydaniu tv - to znaczy, ze nie boję się spojrzeć śmierci na codzień.
Tu możemy szukać porównania do agresywnosci "dzieci" grajacych w gry , które ociekaja krwią - pozwalasz dzieciom na takie gry? przecież to fikcja?
Psychika jest niezbadana i różna. Ile już "istnień pochłoneło naśladownictwo własnie takich rzeczy? - dużo.
Mariusz oglądać fikcyjne obrazy na ekranie tv, a samemu umrzeć to jest jednak OGROMNA różnica...
To tak samo jak naśladować aktorów z melodramatów czy romansów :)
Jeśli lubię oglądać śmierć nawet tą w wydaniu tv - to znaczy, ze nie boję się spojrzeć śmierci na codzień.
Tu możemy szukać porównania do agresywnosci "dzieci" grajacych w gry , które ociekaja krwią - pozwalasz dzieciom na takie gry? przecież to fikcja?
Psychika jest niezbadana i różna. Ile już "istnień pochłoneło naśladownictwo własnie takich rzeczy? - dużo.
Tak, tylko, że oglądamy czyjaś śmierć, a nie swoją...
Być może nie boimy sie widoku śmierci, ale boimy sie umrzeć? To jest różnica.
Oczywiście, ze ludzie są różni. Jeden będzie oglądał i wprowadzał w życie, inny nie.
Na gry nie pozwalam - choc Julka ma dopiero 3 latka. Czasem towarzyszy tacie w wyścigach samochodowych.:)
Nie wiem czy mogę uznać ,że boję się śmierci bo tak nie jest najgorsze jest właśnie rozstanie z rodziną .Jeśli masz wiarę, to nic Ci w takiej sytuacji nie grozi; staram się o tym pamiętać ...Choć to nie jest proste...Ja już tak stan można uznać ,że przerzyłam to było ja byłam po operacji i miałam śmierć kliniczną to był wtedy koszmar...Bo nie wiemy jak to jest tam - po drugiej stronie. Nie wiemy jaki czeka nas los.
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
Hubi już wymieniła moje wszystkie obawy z wiazane ze śmiercia. Najbardziej szkoda by mi było zostawiać córkę.
Poza tym towarzyszy mi taka pustka, że nic w życiu nie osiągęłam. Dlatego nie chciałabym odchodzic z poczuciem, że moje życie było bez sensu i nic nie warte.
Hubi już wymieniła moje wszystkie obawy z wiazane ze śmiercia. Najbardziej szkoda by mi było zostawiać córkę.
Poza tym towarzyszy mi taka pustka, że nic w życiu nie osiągęłam. Dlatego nie chciałabym odchodzic z poczuciem, że moje życie było bez sensu i nic nie warte.
W moim przypadku może "nic" to przesada - mam wspaniałą rodzinę, ale mam też jeszcze masę marzeń i planów, które chcę zrealizować... No i mieć jeszcze dziecko/dzieci...
- Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
- Posty: 21159
I to co napisaliście,... i boję się robaków i ognia też!
- Zarejestrowany: 10.07.2009, 14:27
- Posty: 1629
boję się nie tyle smierci, ile tego ze moje dziecko wychowywało by się beze mnie , bałabym się ze nikt nie kochałby go tak jak ja,również z egizmu,chcę widzieć jak dorasta. tyle o mnie
bo jesli chodzi o smierć bliskich,to jedno wiem prawie na pewno-gdyby chodziło o moje dziecko nie podniosłabym się i nie wiem czy miałabym siłę zyć dalej. tak naprawdę to jedyne czego się boję, utraty dziecka,
Śmierci jako takiej się nie boję,tylko tego co stałoby się z moimi córeczkami.
Czy boje się śmierci?
Nie wiem, nigdy o tym nie myślałam.
Nie ma co o tym nyśleć, śmierć sama zdecyduje kiedy po nas przyjść i nie mamy na to żadnego wpływu.
Trzeba żyć i starać się tak postepować żeby nie żałować żadnej chwili...
- Zarejestrowany: 01.10.2009, 10:38
- Posty: 4075
Śmierci jako takiej się nie boję,tylko tego co stałoby się z moimi córeczkami.
Ja podobnie. Odkąd w moim życiu pojawił się syn (jak niektórzy wiedzą-w późnym wieku) cały czas myślałam czy zdążę go wychować. Teraz, mimo że syn jest dorosły, bardzo bałam się, że mimo iż mieszka poza domem, śmierć ojca będzie dla niego tragicznym zaskoczeniem. Teraz myślę, że oboje doczekamy ukończenia studiów i ... wnuków. Nie może być inaczej. A jak (powiedzmy za 20 lat) trzeba będzie przenieść się do lepszego świata, to chyba uznam, że nic mnie w życiu nie ominęło.
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
I to co napisaliście,... i boję się robaków i ognia też!
wolę ogień niż obudzić się później w trumnie ;)
A ja jako tako nie boję się śmierci, bardziej mnie ona fascynuje. Czy coś tam, jest, czy będe wiedzieć co dzieje się na ziemi? Jak to jest gdy się umiera, czy samo przejście boli? Tak, właściwie to moim zdaniem ludzie boją się śmierci z lęku przed nieznanym, z obawy co się z nimi stanie. Co do bliskich, to po zastanowieniu skoro mnie już nie będzie...to po co interesować się ich losem? Zycie będzie się toczyło dalej. A wszystkim martwiącym się mamą o pociechy odradzałabym to. Zapewne wasz obecny mąż/partner o to zadba i bardzo szybko znajdzie im nową "mamusię".
- Zarejestrowany: 13.07.2011, 18:33
- Posty: 1
chcesz poznać datę swojej śmierci?? to nie ściema. Tylko na http://smierc.org
- Zarejestrowany: 13.07.2011, 23:09
- Posty: 1
od smierci mojego męża a minęło 25 lat wierze mocno w to,że TAM cos jest.Sporo sie naczytałam na ten temat i polecam na poczatek stronę http://smierc.org
- Zarejestrowany: 14.07.2011, 16:08
- Posty: 1
Zamiast bac się śmierci może powinniśmy zastanowic się czy jesteśmy w stanie przewidziec i wpłynąc na datę śmierci. Tak się skłąda, że dla zabawy poszedłem do znajomego jasnowidza aby przepowiedział mi datę śmierci...Potraktowałem to z dystansem ale postanowiłem zweryfikowac to na stronie http://smierc.org i jak się okazało data śmierci wyszła mi ta sama więc chyba jesteśmy w stanie przewidziec datę śmierci!