Pytanie do seksuologa - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

Pytanie do seksuologa

4odp.
Strona 1 z 1
Odsłon wątku: 11289
Avatar użytkownika Fajnygosc
  • Zarejestrowany: 11.06.2015, 15:31
  • Posty: 3
  • Zgłoś naruszenie zasad
11 czerwca 2015, 16:18 | ID: 1228396

Mam super żonę i dzieci. Jesteśmy kilka lat po ślubie. Zawsze miałem duże libido, większe niż żona.


Niestety mam chęć uprawiania seksu z innymi kobietami i ta niezrealizowana potrzeba mnie męczy.


Wiem na podstawie naszych rozmów, że żona nigdy nie zgodzi się na trójkąty i czworokąty.


Zdradzać też oczywiście nie chcę. Co mam robić? Ta niezrealizowana potrzeba seksu z innymi podobającymi mi się kobietami nie daje mi spokoju i czuje tak jakby coś w rodzaju głodu.

Uwielbiam ładne kobiety, seks, oczywiście też seks z żoną (napewno nie chodzi o nowe pozycje z żoną lub o nietypowe miejsca do uprawiania seksu). Brakuje mi odmiany, adrenaliny, nowego ciała ładnej kobiety...Monogamia raczej nie jest dla mnie. Szkoda, że społeczeństwo z rożnych przyczyn ją nam narzuciło. 

 



Avatar użytkownika Andrzej Gryżewski
  • Zarejestrowany: 29.01.2013, 13:37
  • Posty: 265
1
  • Zgłoś naruszenie zasad
12 czerwca 2015, 08:50 | ID: 1228518

Witaj,

Opisujesz sytuację, z którym borykają się miliony ludzi na tym świecie. Pytanie to zadają sobie ludzie każdego dnia.

Moim zdaniem, wbrew pozorom, odpowiedź na nie jest dość prosta - wszystko jest kwestią priorytetów, którymi kierujesz się w swoim życiu. Jeśli Twoim priorytetem byłaby poligamia to miałeś możliwość wyboru partnerki, która również ceni sobie swobodne,otwarte relacje, lubi adrenalinę, dużą rotację "nowych twarzy w łóżku".

Natomiast jeśli masz duże korzyści z monogamii to wybałeś sobie partnerkę, która ceni sobie lojalność, wierność, zaufanie.

Owszem, społeczeństwo promuje monogamię,natomiast nikt Cię z bronią w ręku nie namówi. Mniej lub bardziej świadomie ją wybrałeś. Mam dużą grupę klientów, którzy żyją w związkach równoległych, kultywują poliamorię i dobrze im się wiedzie. Mam też klientów, którzy fantazjowali sobie o tym, jednakże gdy ją w realu wdrożyli to się okazało, że wymaga ona sporych zasobów psychologicznych, których dana osoba nie posiada.

By się rzetelnie zapoznać ze światem poliamorii polecam Ci książkę "Puszczalscy z zasadami"  Easton Dossie.

Natomiast co robić? Możesz trwać dalej w monogamicznym związku, ceniąc sobie płynące z niego wartości. Możesz też porozmawiać szczerze z żoną, że się męczysz w monogamii i rezygnujesz ze małżeństwa, będąc świadomym plusów i minusów tej decyzji.

 Więcej o seksualności człowieka piszę na :

https://www.facebook.com/andrzejgryzewski

Pozdrawiam,

Andrzej Gryżewski

psycholog seksuolog psychoterapeuta

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Avatar użytkownika Fajnygosc
FajnygoscPoziom:
  • Zarejestrowany: 11.06.2015, 15:31
  • Posty: 3
2
  • Zgłoś naruszenie zasad
12 czerwca 2015, 20:15 | ID: 1228743
Dziękuję za odpowiedź. :-) To prawda co Pan napisał :-) Doskonale Pan wie, że większość par nie dobiera się pod względem temperamentu i realizacji fantazji seksualnych. Stąd zapełnione gabinety seksuologiczne. Biorąc ślub byłem na etapie zwiększonego zauroczenia. Wiadomo, że wtedy seks wtedy jest lepszy i częstszy. Nie myśli się wtedy o poligamii lub poliamorii (w moim przypadku poliamoria mnie nie dotyczy - tak mam, że kocham jedną partnerkę seksualną, nie chcę kochać kilku "żon"). Gdybym przed ślubem wiedział, że tak lubię poligamię, to wybrałbym i tak moją żonę. Brakuje jej tylko otwartości w tych sprawach. Jeśli już jestem na takim etapie jakim jestem obecnie, to nie chcę, ani zdrady, rozwodu, ani wybierać jak to Pan ładnie określił - priorytetów. Wszystkie te możliwości nie są dla mnie. Pragnę, aby żona się zmieniła pod tym względem i też lubiła poligamię, kulturę swingersów, naturyzm. To są moje ogromne marzenia. Szkoda tylko, że ludzie tak rzadko dobierają się pod tym względem. Zmiana żony w tej kwestii raczej nigdy nie będzie możliwa - odbyłem z nią wiele rozmów na ten temat i ona nie ma takich preferencji, wręcz ją to wcale nie podnieca, nawet jak proponuje jej faceta to seksu w trojkącie, to ona nie chce i jak to ona powiedziała, jest to zamknięty temat. Jeszcze jest jedna opcja taka, żeby żona pozwoliła mi na jawną poligamię i kochała mnie emocjonalnie tak jak mnie kocha obecnie. Wiem niestety, że to niemożliwe - praktycznie żadna kobieta nie zniosłaby czegoś takiego emocjonalnie. Proszę więc Pana o jeszcze jakaś radę, może coś Pan wymyśli. Tylko proszę nie pisać o terapii, chyba nie ma sensu żony, czy mnie zmieniać na siłę. :-)
Avatar użytkownika Andrzej Gryżewski
  • Zarejestrowany: 29.01.2013, 13:37
  • Posty: 265
3
  • Zgłoś naruszenie zasad
2 lipca 2015, 22:18 | ID: 1233060

Witam, 

doświadczenie z gabinetu seksuologa mam takie, że duża grupa mężczyzn w populacji, namiętnie fantazjuje o tym, że nagle żona robi się wyuzdana, interesuje się innymi mężczyznami, preferuje układy trójkowe i uczestniczy w społeczności swingersów. To są fantazje.

Problem zaczyna się wtedy, gdy rzeczywiście dana kobieta pod wpływem atrakcyjnego kolegi z pracy, czy wejścia w okolice 40stki zaczyna się rozbudzać. Coś co było do tej pory pobudzające staje się koszmarem. Nagle pojawia się zazdrość, czytanie smsów, inwigilowanie działalności internetowej żony. Być może są takie związki, w których oboje partnerzy odnajdują się w nowej sytuacji i czują pełnie szczęścia. U mnie w gabinecie ludzie dzielą się cierpieniem i szukają rozwiązań. Na forach swingersów też jest sporo historii pełnych dramatu.

Nie polecam zmieniać kogoś na siłę. To wbrew etyce. Natomiast może coś się kryje pod tym wypychaniem żony do świata seksu pozamałżeńskiego i niekoniecznie może być to potrzeba seksualna. Być może to jakaś życiowa, niezaspokojona potrzeba psychologiczna - np potrzeba sukcesu, dokonań, podboju, uwagi, ważności. Polecałbym terapię indywidualną u psychoterapeuty, by zeksplorować temat. Może tam się kryje drugie dno. Zanim zdrada zapuka do związku.

Za około 3 tygodnie w poniedziałek w Radiu Jedynka, w programie Seksosfera zrobię godzinną audycję dotyczącą swingersów i cuckoldu. Zapraszam do wysłuchania.

Informację o audycji podam wcześniej na profilu FB:

https://www.facebook.com/andrzejgryzewski

Pozdrawiam,

Andrzej Gryżewski

psycholog seksuolog psychoterapeuta

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Avatar użytkownika Fajnygosc
FajnygoscPoziom:
  • Zarejestrowany: 11.06.2015, 15:31
  • Posty: 3
4
  • Zgłoś naruszenie zasad
10 lipca 2015, 04:22 | ID: 1234404

Dziękuję za odpowiedź Panie Andrzeju. Będę czekał na tą audycję z niecierpliwoscią! Zastanawiam się tylko jaki związek ma "wypychanie" żony w świat trójkątów, swingersów, z deficytem np. w sferach, które Pan wymienił. Rzeczywiście zawodowo i w innych obszarach, o których Pan napisał, nie jestem spełniony. Pewnie chodzi Panu o mechanizm rekompensaty, ale myślę, że mam po prostu bardzo duże libido i nudzę się szybko podobnym seksem. Wiem, że nie mam co liczyć na 2 kobietę w trójkącie (z powodu zazdrości żony), więc spróbuje namówić żonę na obcego faceta. Ostatnio w nocy, przebudziłem żonę grą wstępną i szeptaniem do ucha, że potrzebuje obcego penisa (mówiąc delikatnie). Była ona bardzo pobudzona dzięki temu i bardzo tam mokra, bo rzadko udaje mi się ją aż tak podniecić. Kiedyś takie fantazje podczas seksu kończyły się stwierdzeniem, że i tak nigdy nie zrealizujemy tych fantazji i ja wystarczam żonie całkowicie. Pewnie i tym razem tak będzie, ale zakończyło mnie wyjątkowo duże podniecenie żony i to, że prawie miała squirt (kilka razy w życiu miała go ze mną, coś wspaniałego!!!). Przy kolejnym seksie poruszę temat obcego faceta (penisa). "Wypychanie" żony w świat trójkątów, swingersów, myślę że jest spowodowane u mnie chęcią przeżycia czegoś nowego i ekscytującego, tego co u nas w związku było na początku - dzikiego i namiętnego seksu bez skrępowania. Zawsze powtarzam, że nawet najlepsze i ulubione jedzenie jedzone codziennie, może się znudzić i "przejeść". Tak też jest ze świetnym seksem z żoną, który jest powtarzalny i podobny.  Powiem szczerze, że brakuje mi też obcego ciała innej kobiety jak tlenu, czyli bardzo. Piękne ciało ponętnej żony po kilku latach związku jest dla mnie, trochę jak własne ciało, czyli bardzo znane. Chciałbym też, żeby żona mówiła mi o wszystkich fantazjach, które ma w głowie, ale ona się krępuje i nie mówi mi praktycznie o żadnych. Proszę Panie Andrzeju o kolejną radę po analizie tego co napisałem i odpowiedź czy rzeczywiście terapia ma seks, skoro mam bardzo duże potrzeby i chęci urozmaicenia seksu małżeńskiego? Żonie wystarczy seks kilka razy w miesiącu, mi nie, masturbuję się często nawet kilka razy dziennie (czasem oczywiście wcale i mam przerwy od masturbacji). Seks z żoną po masturbacji jest lepszy, bo dłużej "mogę nie dochodzić". Moja żona cały czas bardzo mocno mnie podnieca i bardzo ją kocham. Świat seksu i fantazji erotycznych jest dla mnie "siłą napędową", czymś co daje mi energię i chęci do życia. Jeszcze jedno pytanie: ile jest procentowo mężczyzn w populacji, którzy fantazjują o cuckoldzie oraz ile jest procentowo mężczyzn, którzy te fantazje realizują w rzeczywistości? 

Ostatnio edytowany: 10.07.2015, 04:45, przez: Fajnygosc