![]() |
Krepcio blogKategorie: Pieniądze, Rozwój Liczba wpisów: 1, liczba wizyt: 2876 |
Nadesłane przez: krepcio
dnia 11-12-2019 15:49
Darmowe pożyczki już na stałe wpisały się w przestrzeń publiczną jako często wybierana pomoc w przypadku braku gotówki. Dostępność, szybkość oraz minimum formalności sprawia, że klienci często korzystają z promocji, zapominając jakie taka oferta niesie ryzyko
Firmy pożyczkowe oferują powszechnie darmowe chwilówki jako promocję, aby zachęcić nowych klientów do skorzystania z usługi. Za darmo jest tylko pierwsza pożyczka, więc klient z promocji możesz skorzystać tylko raz. Działa to w ten sposób, że klient pożyczka określoną kwotę i później oddaje tyle samo. Pożyczkodawca rezygnuje z prowizji i odsetek. Krótko mówiąc nic na tym nie zarabia. Czy na pewno? O tym w dalszej części artykułu.
Wydaje się, że firma nie może nic zarobić oferując chwilówki za darmo. Dodatkowo pożyczkodawca ponosi koszty: marketing, weryfikacja klienta, koszty operacyjna. A gdzie tu jeszcze zarobek?
Otóż promocja jest w 100% przemyślana i pozwala pożyczkodawcą mnożyć zyski. Inaczej oferta nie była by dostępna w trzydziestu firmach pożyczkowych.
Przede wszystkim podstawowym warunkiem skorzystania z promocji jest terminowy zwrot. Spóźnienie powoduje utratę warunków promocji i klient jest zobowiązany spłacić pożyczkę z odsetkami. Wśród tysięcy klientów zawsze znajdzie się grupa, która z jakiegoś powodu nie spłaci na czas – i firma zarabia.
Klienci korzystający z promocji wpadają w pewnego rodzaju nawyk pożyczania. Przyzwyczają się do faktu, że darmową pożyczką można regularnie podreperować domowe finanse. Jest to myślenie bardzo zgubne, gdyż ofert mimo, że ofert jest kilkadziesiąt, to regularne zaciąganie takiej pożyczki powoduje, że po pewnym czasie nie ma już gdzie wnioskować. I co wtedy? Przecież klient przyzwyczaił już się, że wystarczy kilka kliknięć i cyk pieniądze na koncie. W takiej zapada najczęściej decyzja o zaciągnięciu kolejnej pożyczki, na standardowych warunkach.
Niestety jest to początkiem tak zwanego niekontrolowanego zadłużania czy jak kto woli spirali kredytowej. Średni koszt pożyczki to 28% miesięcznie. Na przykład pożyczające 1000 zł w Netcredit po miesiącu trzeba oddać 1 282,90zł. Dla przeciętnego kowalskiego są to koszty nie do udźwignięcia.
Popularność oferty sprawiła, że w promocji szansy zarobku zaczęli dopatrywać się oszuści. Ich działanie polega na wyłudzaniu danych osobowych, które następnie są sprzedawane. Odbywa się to poprzez witryny, które do złudzenia przypominają ofertę firmy pożyczkowej. Suwaki, kalkulator kosztów, piękna reklama – klient widząc taką stronę rejestruje się myśląc, że skorzysta z promocji w kolejnej firmie. W rzeczywistości przekazuje swoje dane oszustowi i traci nad nimi całkowitą kontrolę.
Oferta sama w sobie nie jest zła. Nie ma w niej ukrytych kosztów, RRSO to prawdziwe zero procent. Jedyny problem to nieodpowiedzialność klientów. Darmową pożyczkę moną wziąć tak naprawdę w 15 minut przy minimum formalności i bez zaświadczeń. To sprawia, że klienci często zadłużają się nieodpowiedzialnie. Zaciągają oni chwilówki bez pewności, że spłata na czas będzie możliwa.
W przypadku nieoczekiwanego wydatku warto skorzystać z takiej promocji. Jedyny warunek, żeby nie robić tego zbyt często i ze zbyt błahych powodów. Darmowa pożyczka pozwala zaoszczędzić od kilkudziesięciu do kilkuset złotych przy czym jest maksymalnie wygodna. Odpowiedzialne korzystanie z takiego produktu przynosi same korzyści.